Korespondencja z Brukseli
W poniedziałek w kwaterze głównej sojuszu północnoatlantyckiego w Brukseli spotkają się przywódcy 30 państw członkowskich. To pierwsza okazja do bezpośredniej rozmowy z prezydentem Joe Bidenem. I choć wszyscy spędzą w kwaterze przynajmniej pół dnia, to samo spotkanie ograniczono zaledwie do 2,5 godziny. Wcześniej przez trzy godziny będą trwały przyjazdy, powitania, zmiany maseczek i inne procedury sanitarne, rodzinne zdjęcie, obiad i może nieformalne rozmowy dwustronne w kuluarach.
Świat się zmienił
Oficjalnie ograniczone ramy czasowe szczytu pozwoliły uniknąć kontrowersji z dopraszaniem na osobne spotkania państw partnerskich. Nie będzie więc prezydenta Ukrainy Wołodomyra Zełenskiego, z którym amerykański prezydent nie chce rozmawiać przed środowym spotkaniem z Władimirem Putinem.
Ale z drugiej strony nie będzie też dodatkowych formatów azjatyckich, o których marzyłoby się Waszyngtonowi. Nie znaczy to jednak, że tematu Azji nie będzie na szczycie NATO. Wręcz przeciwnie – prezydent Biden uważa Chiny za tak ważne zagrożenie dla Zachodu, że chce o nich rozmawiać na wszystkich forach. Nawet na tym, które z definicji jest ograniczone wyłącznie do bezpieczeństwa na obszarze północnoatlantyckim.
Na pewno więc Chiny pojawią również w dokumencie końcowym szczytu i będą brane pod uwagę jako zagrożenie w pracach nad nową Koncepcją Strategiczną 2030.