Stracił firmę przez policję, dostał grosze

Amerykański przedsiębiorca nie zgadza się z niskim odszkodowaniem, które przyznał mu sąd i zapowiada apelację

Publikacja: 03.12.2009 01:09

– Zostałem bezczelnie okradziony przez wrocławski wymiar sprawiedliwości. Jak sędzia, wiedząc, że mienie moich firm skradły organa ścigania w 2000 r., mając jego wartość fakturową w aktach sprawy opiewającą na 180 tys. zł, może dać odszkodowanie 1220 zł – denerwuje się amerykański przedsiębiorca Mitch Nocula w rozmowie z „Rz”. I zapowiada, że złoży apelację od decyzji sądu.

Jego historię opisywaliśmy na łamach „Rz” w lipcu. Mitch Nocula w 1992 r. otworzył we Wrocławiu firmę Alucon wytwarzającą formy do wyrobu narzędzi. 15 września 2000 r. pod nieobecność właściciela do przedsiębiorstwa wkroczyła policja, wykonując polecenie prokuratury. Śledczy prowadzili wówczas śledztwo w sprawie rzekomego nielegalnego korzystania przez firmę z amerykańskich programów komputerowych. Choć Nocula szybko dostarczył pismo od firmy Unigraphics – właściciela programów, które potwierdzało prawo przedsiębiorcy do korzystania z nich, nie zwrócono mu zajętych komputerów. Firma upadła. Śledztwo tymczasem trwało.

W 2005 r. Sąd Okręgowy we Wrocławiu wydał prawomocny wyrok: przestępstwa nie ma, zarząd firmy jest niewinny. Ale wówczas okazało się, że z policyjnego depozytu zniknęły zajęte komputery ze wszystkimi danymi technologicznymi.

Policja, która przyznała się do „zagubienia mienia”, zaproponowała odszkodowanie – 700 zł. Nocula wystąpił jednak do sądu, domagając się od Skarbu Państwa 1, 4 mln zł odszkodowania za doprowadzenie do upadku jego firmy i kradzież zajętych w niej komputerów wraz z oprogramowaniem.

W ubiegłym tygodniu wrocławski Sąd Okręgowy zakończył, nieprawomocnym jeszcze wyrokiem, proces o odszkodowanie. Zadecydował o przyznaniu mu 1220 zł. Dlaczego tylko tyle?

[wyimek]1220 zł odszkodowania zasądził sąd za straconą firmę[/wyimek]

– Powództwo dotyczyło straty komputerów należących do właściciela firmy. Ich wartość na 2005 r., kiedy po zakończeniu procesu powinny wrócić do właściciela, biegły wycenił na 1220 zł – stwierdziła w uzasadnieniu sędzia Jolanta Burdukiewicz-Krawczyk.

Dodała też, że zdaniem sądu Nocula nie udowodnił w wystarczający sposób, by programy komputerowe pozwalające na obsługę firmowych urządzeń należały do niego. A zagrabionej przez policję i zagubionej dokumentacji firmowej, w tym dotyczącej wytwarzanych w firmie urządzeń, bez której Alucon nie mógł funkcjonować, sąd nie wycenił. Dlaczego? Bo uznał, że Amerykanin nie dostarczył wystarczających dowodów pozwalających określić ich wartość.

Sprawa bulwersuje ekspertów. – Przy prawidłowym prowadzeniu procesu odszkodowanie powinno być znacznie wyższe, uwzględniające również utracone korzyści, jakie pan Nocula mógł uzyskać, gdyby jego działalność pozostała niezakłócona przez bezprawną ingerencję policji i prokuratury – uważa dr Arkadiusz Radwan, prawnik z Kancelarii Kubas Kos Gaertner.

– Mówimy o wolności, że jesteśmy normalnym europejskim, cywilizowanym krajem, ale fakty pokazują, że jeszcze bardzo mocno tkwimy w realnym socjalizmie. W systemie, w którym urzędnik może poniżyć obywatela, ograbić go i nie ponieść za to żadnej odpowiedzialności – komentuje Roman Kluska, były szef Optimusa, laureat Nagrody Kisiela za walkę z bezprawiem aparatu państwowego.

Masz pytanie,wyślij e-mail do autora [mail=w.wybranowski@rp.pl]w.wybranowski@rp.pl[/mail]

– Zostałem bezczelnie okradziony przez wrocławski wymiar sprawiedliwości. Jak sędzia, wiedząc, że mienie moich firm skradły organa ścigania w 2000 r., mając jego wartość fakturową w aktach sprawy opiewającą na 180 tys. zł, może dać odszkodowanie 1220 zł – denerwuje się amerykański przedsiębiorca Mitch Nocula w rozmowie z „Rz”. I zapowiada, że złoży apelację od decyzji sądu.

Jego historię opisywaliśmy na łamach „Rz” w lipcu. Mitch Nocula w 1992 r. otworzył we Wrocławiu firmę Alucon wytwarzającą formy do wyrobu narzędzi. 15 września 2000 r. pod nieobecność właściciela do przedsiębiorstwa wkroczyła policja, wykonując polecenie prokuratury. Śledczy prowadzili wówczas śledztwo w sprawie rzekomego nielegalnego korzystania przez firmę z amerykańskich programów komputerowych. Choć Nocula szybko dostarczył pismo od firmy Unigraphics – właściciela programów, które potwierdzało prawo przedsiębiorcy do korzystania z nich, nie zwrócono mu zajętych komputerów. Firma upadła. Śledztwo tymczasem trwało.

Kraj
Konkurs Young Design 2025
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Kraj
Jerzy Owsiak zaapelował do prokurator Ewy Wrzosek. „Proszę cały czas trwać w swoich przekonaniach”
Kraj
Adam Traczyk: Badania kandydatów na prezydenta zdradzają nasze uprzedzenia
Kraj
Wątpliwa przerwa w przesłuchaniu Barbary Skrzypek
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Kraj
Rzeczy osobiste odebrane przez Niemców wracają po latach do rodzin więźniów
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście