Niewinny były dyrektor wojskowego szpitala

Znany neurochirurg, prof. Jan Podgórski został przez sąd oczyszczony z zarzutów brania łapówek

Aktualizacja: 29.06.2010 19:56 Publikacja: 29.06.2010 19:52

Decyzję w tej sprawie podjął dzisiaj po południu Wojskowy Sąd Garnizonowy. – Nie utrzymał się żaden z zarzutów wobec mojego klienta - mówi mec. Jacek Gutkowski.

Prokuratura zarzucała profesorowi poświadczenie nieprawdy w zaświadczeniach lekarskich i przyjęcie korzyści majątkowych w wysokości 4600 zł.

Według prokuratury profesor miał m.in. wystawić zaświadczenia lekarskie bossowi pruszkowskiej mafii Andrzejowi Z., ps. Słowik (miało mu to ułatwić uniknięcie więzienia). – To kompletna bzdura. Kiedy w 1998 roku zgłosił się do mnie Andrzej Z., zbadałem go i wystawiłem zaświadczenie o badaniu. Wtedy nikt nie wiedział, że był gangsterem – mówił wtedy „Rz” prof. Jan Podgórski.

– Wszystkie zarzuty tak korupcyjne, jak pomagania przestępcom były po prostu nieprawdziwe. Na ich poparcie prokuratura nie miała żadnych dowodów - mówi mecenas Gutkowski.

Częścią zarzutów sąd w ogóle nie rozpatrywał. – Sprawdzała je prokuratura jeszcze w 2003 roku i uznała, że nie ma podstaw do postawienia zarzutów - mówi mecenas Gutkowski.

Zatrzymanie znanego neurochirurga w 2007 roku to jedna z najbardziej znanych akcji CBA. Sąd nie zgodził się wtedy na jego aresztowanie, lekarz nadal leczył i operował. Odwołano go jednak z funkcji komendanta Wojskowego Szpitala Klinicznego na Szaserów i zwolniono ze służby.

Tego samego dnia co neurochirurga zatrzymano również żonę "Słowika", Monikę Z. która miała skorumpować innego wojskowego lekarza. Akt oskarżenia w tej sprawie obejmował łącznie 10 osób, w tym pięciu wojskowych lekarzy z różnych szpitali.

Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”
Kraj
Ministerstwo uruchomiło usługę o wulgarnym akronimie. Prof. Bralczyk: To niepoważne