Technik z Olkusza ukradł Moneta

Po dziewięciu latach policja odzyskała warty kilka milionów dolarów obraz skradziony z Muzeum Narodowego

Publikacja: 13.01.2010 20:20

Technik z Olkusza ukradł Moneta

Foto: ROL

Policjanci znaleźli obraz w Olkuszu (Małopolska). Tam też zatrzymany został 41-letni Robert Z. podejrzany o kradzież.

- Z zawodu jest technikiem budowlanym. Nic nie wskazuje na to, że ukradł obraz na czyjeś zlecenie. Trzymał go w szafie, tyle że nie w swoim mieszkaniu, ale u rodziców – wyjaśnia Magdalena Mazur-Prus, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Śledczy ustalają, czy rodzice zdawali sobie sprawę, co przechowują. Prokurator wystąpił o aresztowanie Roberta Z. Grozi mu do dziesięciu lat więzienia.

Obraz został skradziony z Muzeum Narodowego w Poznaniu w 2000 r. 19 września jedna z pracownic odkryła, że zamiast oryginalnej "Plaży w Pourville" Claude'a Moneta w ramach wisi imitacja. I to nie najlepiej wykonana. Podejrzenie od razu padło na młodego mężczyznę, który przychodził do muzeum, by kopiować inny obraz. Miał na to zgodę dyrekcji. Wkrótce okazało się, że podał fałszywe dane. Policja sporządziła jego portret pamięciowy.

Za schwytanie sprawcy Ministerstwo Kultury wyznaczyło 40 tys. zł nagrody, 60 tys. zł dorzuciła jedna z firm telekomunikacyjnych. Już wówczas jeden z tropów zaprowadził śledczych do Olkusza. Policjanci wytypowali podejrzanego, przesłuchali go i przeszukali jego mieszkanie.

– Wszelkie podejmowane wówczas tropy okazały się fałszywe – mówi Andrzej Borowiak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

W 2001 r. śledztwo zostało umorzone. – Jednak przez cały czas prowadziliśmy działania. Sprawdzaliśmy potencjalnych podejrzanych, monitorowaliśmy rynek dzieł sztuki – wylicza Borowiak. Po latach policjanci znów trafili do małopolskiego miasteczka. – Roberta Z. zdradziły ślady pozostawione na miejscu innego przestępstwa. Policjanci porównali je z tymi, które kilka lat wcześniej zebrali w Poznaniu – wyjaśnia Borowiak. Dziś wiadomo, że Z. i mężczyzna przed laty kopiujący obraz to ta sama osoba.

– Podejrzany wszedł do muzeum z kopią dzieła Moneta. W budynku był przez cztery godziny. A kiedy nikt nie widział, po trochu odcinał oryginał od ramy. Wreszcie podmienił prace i wyszedł – tłumaczy prokurator Mazur-Prus.

"Plaża w Pourville" to obraz o wymiarach 60 na 73 cm. Został namalowany w 1882 r. Jest jedynym płótnem Moneta w polskich zbiorach. – Do naszego muzeum trafił w 1906 r. Został zakupiony z kolekcji w Paryżu za 7 tysięcy marek – wyjaśnia Aleksandra Sobocińska z Muzeum Narodowego w Poznaniu. Dziś jego wartość jest nieporównywalnie większa. Krótko po kradzieży muzeum oszacowało ją na milion dolarów. Jednak obraz może być warty nawet siedem razy tyle.

Do kradzieży dzieł sztuki dochodzi stosunkowo często. Jak wynika z danych Komendy Głównej Policji, w 2008 r. galerie i muzea padały ofiarą złodziei 12, a tylko w pierwszej połowie ubiegłego roku – 11 razy. Przez to półtora roku prywatni kolekcjonerzy byli okradani aż 200 razy. Np. nieco ponad rok temu z galerii Domu Aukcyjnego Desa złodzieje wynieśli obrazy Witkacego i Jacka Malczewskiego.

Polska nie jest rzecz jasna wyjątkiem. W 2004 r. złodzieje napadli na Muzeum Narodowe w Oslo. Sterroryzowali ochronę i zwiedzających, a następnie wynieśli dwa obrazy Edwarda Muncha: "Krzyk" i "Madonnę". Dzieła wyceniane łącznie na blisko 100 milionów dolarów policja odzyskała po dwóch latach.

Do najgłośniejszej w ostatnim czasie kradzieży doszło w Zurychu. Złodzieje zrabowali m.in. obrazy Cezanne'a, Degasa i van Gogha o łącznej wartości przeszło 160 milionów dolarów. Większość tego typu kradzieży dokonywana jest na zlecenie. – Bywa, że obrazy są podczas kradzieży w nieprawidłowy sposób wyjmowane z ram, a potem przechowywane w złych warunkach. Dzieło doznaje uszczerbku, a jego wartość spada – podkreśla Adam Konopacki, znawca rynku sztuki.

Obraz Moneta jest w dobrym stanie. Ekspert z muzeum wstępnie potwierdził jego autentyczność.

Policjanci znaleźli obraz w Olkuszu (Małopolska). Tam też zatrzymany został 41-letni Robert Z. podejrzany o kradzież.

- Z zawodu jest technikiem budowlanym. Nic nie wskazuje na to, że ukradł obraz na czyjeś zlecenie. Trzymał go w szafie, tyle że nie w swoim mieszkaniu, ale u rodziców – wyjaśnia Magdalena Mazur-Prus, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Pozostało 91% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Kraj
Mgły, deszcz i przymrozki? IMGW podał prognozę pogody na październik
Materiał Promocyjny
Artystyczna trasa SUZUKI. Oto co warto zobaczyć podczas Warsaw Gallery Weekend i FRINGE Warszawa
Kraj
Wyrok dla "Białej Siły"
Kraj
Zmiana czasu na zimowy: Kiedy wypada w 2024? Czy to już dziś?