Amber Gold. Nierychliwa sprawiedliwość po największej aferze finansowej

Prokuratura oczyściła z zarzutu prania pieniędzy Amber Gold m.in. prezesa Finroyalu. Rozliczanie innych winnych, których wskazała komisja śledcza, utknęło w miejscu.

Aktualizacja: 07.01.2025 06:31 Publikacja: 07.01.2025 05:01

Amber Gold. Nierychliwa sprawiedliwość po największej aferze finansowej

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman

Z grupy 23 podejrzanych, których w zawiadomieniach do prokuratury w 2019 r. wskazali posłowie komisji śledczej ds. afery Amber Gold, poza twórcami piramidy Marcinem i Katarzyną P., został skazany jak na razie tylko Kazimierz P. na trzy lata w zawieszeniu. Miał on pomóc wyprać pieniądze klientów spółki: ponad ćwierć miliona złotych. Prokuratura Regionalna w Łodzi (to ona prowadzi wielowątkowe śledztwo dotyczące zaniedbań funkcjonariuszy publicznych w sprawie Amber Gold) kilka miesięcy temu umorzyła śledztwo przeciwko Andrzejowi K., prezesowi FRL Capital Limited (spółki Finroyal), podejrzanemu o pranie pieniędzy Amber Gold, ze względu na brak znamion czynu zabronionego. Dwa miesiące przed upadkiem Amber Gold Andrzej K. przyjął od niej 1,2 mln zł „mającą stanowić rzekomo pierwszą część transakcji za dokonanie zakupu udziałów FRL Capital Limited przez Amber Gold”. Prokuratura umorzyła także inny wątek – przeciwko Katarzynie M.W., byłej pracowniczce Wydziału Strategii i Analiz Finansowo-Ekonomicznych Urzędu Lotnictwa Cywilnego z uwagi na znikomą społeczną szkodliwość czynu.

Czytaj więcej

Wnioski z Amber Gold zostały wyciągnięte - aferę GetBack komentuje Wojciech Tumidalski

Z grupy podejrzanych (była to rekordowa liczba osób wskazanych w zawiadomieniach w historii sejmowych komisji śledczych) skazano więc jak na razie tylko Kazimierza P. Sąd Okręgowy w Gdańsku orzekł wobec niego karę roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na trzy lata, grzywnę w wysokości 100 stawek po 10 złotych każda, a także przepadek kwoty stanowiącej równowartość korzyści z przestępstwa w kwocie 252 tys. 800 złotych. W czerwcu 2024 r. w apelacji sąd uchylił mu jednak karę grzywny. 

Pięć lat po zamknięciu prac sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold. Co się dzieje z zawiadomieniami posłów?

Nie udało się także postawić przed sądem byłej prokurator z Gdańska Barbary K., która rażąco zaniedbała swoje obowiązki, ignorując zawiadomienie KNF, umarzając śledztwo w sprawie piramidy – dzięki temu Marcin P. rozwinął skrzydła. Postępowanie wobec prokurator Barbary K., która odeszła w stan spoczynku, zostało prawomocnie umorzone dwa lata temu – powodem był fakt, że sąd uznał, iż Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, która zgodziła się na uchylenie jej immunitetu, ma wadę prawną. 

Posłowie sejmowej komisji śledczej ds. afery Amber Gold, która badała przede wszystkim odpowiedzialność osób publicznych – funkcjonariuszy policji, ABW, urzędników skarbówki, prokuratorów i polityków – nie otrzymują informacji z prokuratury o losach ich zawiadomień. – Dlatego co jakiś czas występujemy z interpelacją poselską do Prokuratury Krajowej, by sprawdzić, co zrobiono do tej pory. To, co zebraliśmy jako komisja, było „gotowcem” dla prokuratury. Nie wiemy dlaczego tak długo trwa rozliczanie winnych, ale osobiście czuję niedosyt i rozczarowanie. Sama komisja śledcza jest „ciałem ułomnym” z ogromnymi ograniczeniami – mówi nam dziś Małgorzata Wassermann, przewodnicząca komisji, posłanka PiS. Zarzuty w sprawie (niedopełnienia obowiązków) już w 2018 r. usłyszeli m.in. Anna F.-N., była już funkcjonariuszka zespołu operacyjno-rozpoznawczego Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, oraz jej przełożony, naczelnik Maciej Z. Zarzuty ma także sześciu pracowników Urzędu Lotnictwa Cywilnego, w tym Zbigniew M. i Tomasz K., ówcześni wiceprezesi, trzy urzędniczki skarbówki w Gdańsku, prawnik Marcina P., Łukasz D., oraz osoby z kierownictwa spółki OLT Express Regional.

Czytaj więcej

Amber Gold: rozliczanie afery wciąż trwa

Według Jarosława Krajewskiego, ówczesnego posła i członka komisji Amber Gold, ich kilkuletnia praca nie poszła na marne. Wszystkie postępowania, które toczyły się w prokuraturze w latach 2012–2015, zostały umorzone, a ówczesna prokuratura nie dopatrzyła się  przestępstwa po stronie żadnego z urzędników zajmujących się sprawą Amber Gold oraz OLT. – My po latach przesłuchiwaliśmy w komisji po raz pierwszy najbliższych współpracowników Marcina P. Jak to możliwe, że wcześniej nie udało się to organom ścigania? – pyta poseł Krajewski.

Afera Amber Gold bez drugiego dna? Posłowie wiedzą, czy za „oszustwem na złoto” ktoś stał

Amber Gold założył w Gdańsku w 2009 r. 28-letni wówczas Marcin P., siedmiokrotnie skazywany m.in. za oszustwa przedsiębiorca. Nie wrócił m.in. do więzienia dzięki pozytywnym, nieprawdziwym opiniom kuratora Marka L. (w 2018 r. został on nieprawomocnie skazany na trzy lata w zawieszeniu). Firma miała inwestować m.in. w złoto, kusiła klientów wysokim oprocentowaniem, nawet 16,5 proc. w skali roku. Amber Gold zbankrutowała w połowie sierpnia 2012 r., inwestując w linie lotnicze. Swoje środki straciło 19 tys. klientów – w sumie 850 mln zł. Była to największa afera finansowa III RP.  W 2022 r. Marcin P. został prawomocnie skazany na 15 lat więzienia, Katarzyna P. na 11,5 roku. W ocenie komisji śledczej powstanie i ekspansja Grupy Amber Gold były m.in. „wynikiem słabości państwa, dysfunkcjonalności organów stojących na straży praworządności i wymiaru sprawiedliwości, systemowych luk prawnych, bierności i pobłażliwości aparatu urzędniczego”. – W tej aferze nie było drugiego dna, tajemniczego finalnego beneficjenta, dla którego P. wyprowadzali pieniądze – konkluduje Witold Zembaczyński, poseł KO, członek komisji.

Czytaj więcej

Sąd nie sprawdził przeszłości Plichty

Z grupy 23 podejrzanych, których w zawiadomieniach do prokuratury w 2019 r. wskazali posłowie komisji śledczej ds. afery Amber Gold, poza twórcami piramidy Marcinem i Katarzyną P., został skazany jak na razie tylko Kazimierz P. na trzy lata w zawieszeniu. Miał on pomóc wyprać pieniądze klientów spółki: ponad ćwierć miliona złotych. Prokuratura Regionalna w Łodzi (to ona prowadzi wielowątkowe śledztwo dotyczące zaniedbań funkcjonariuszy publicznych w sprawie Amber Gold) kilka miesięcy temu umorzyła śledztwo przeciwko Andrzejowi K., prezesowi FRL Capital Limited (spółki Finroyal), podejrzanemu o pranie pieniędzy Amber Gold, ze względu na brak znamion czynu zabronionego. Dwa miesiące przed upadkiem Amber Gold Andrzej K. przyjął od niej 1,2 mln zł „mającą stanowić rzekomo pierwszą część transakcji za dokonanie zakupu udziałów FRL Capital Limited przez Amber Gold”. Prokuratura umorzyła także inny wątek – przeciwko Katarzynie M.W., byłej pracowniczce Wydziału Strategii i Analiz Finansowo-Ekonomicznych Urzędu Lotnictwa Cywilnego z uwagi na znikomą społeczną szkodliwość czynu.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przestępczość
„Gorący kartofel”, czyli kto odpowie za nielegalne zatrzymanie Marcina Romanowskiego
Przestępczość
14-latek śmiertelnie potrącony na pasach na Woli. Śledczy chcą aresztu dla kierowcy
Przestępczość
Śmiertelne potrącenie 14-latka. Zatrzymano kierowcę
Przestępczość
Romanowski szukany po omacku. Był nalot na klasztor, jest zażalenie do sądu
Materiał Promocyjny
eDO Post – nowa era bezpiecznej komunikacji cyfrowej dla biznesu
Przestępczość
Diamenty, gotówka i monety. Najbardziej spektakularne skoki 2024 roku