Ukraińska rura uszczęśliwiła Hrubieszów, ale na krótko

Mimo kryzysu gaz z Ukrainy nadal tu dociera. To jedyne takie miejsce w Polsce. Ale część hrubieszowian i tak narzeka.

Publikacja: 15.01.2009 03:51

Hrubieszów to jedyne dziś miasto w kraju, do którego bez przerwy płynie surowiec z Ukrainy. Dlaczego dostawy nie zostały przerwane? Rzeczniczka PGNiG Joanna Zakrzewska mówi tylko: – Gaz przesyłany w okolice Hrubieszowa pochodzi z portfela ukraińskiego. To oznacza, że może pochodzić ze złóż własnych Ukrainy lub z krajów środkowoazjatyckich.

Zastępca burmistrza Marek Bartkowiak zdradza, że kryzys gazowy Hrubieszów ma już za sobą. – Ukraińcy dwa razy przykręcali kurek w okolicy Nowego Roku. – W 2007 r. na dwa dni, rok temu na pięć – mówi.

– Paniki nie było, bo zapasy oleju potrzebnego do ogrzania miasta mamy na dwa tygodnie – wspomina Artur Szumiata, kierownik Zakładu Energetyki Cieplnej w Hrubieszowie, największego odbiorcy gazu płynącego do Polski z Ustiługa na Ukrainie.

– Wiem, że PGNiG nie mogło dogadać się ze stroną ukraińską w sprawie ceny. Za każdym razem utrzymywano to w tajemnicy. Aby wyjść z twarzą, PGNiG w czasie negocjacji z Naftohazem dopłacało nam różnicę między ceną gazu i oleju – wyjaśnia Szumiata – Mieszkańcy kłopotów nie odczuli. Dziś znów jest dobrze. Na świecie kryzys, a my jak u Pana Boga za piecem mamy. 15-kilometrową rurą Ukraińcy przesyłają rocznie do ZEC ponad 3 mln m sześc. gazu, który wystarcza, by ogrzać 70 proc. miasta: korzysta z niego kilkanaście tysięcy mieszkańców oraz największe instytucje.

Przygotowania do budowy gazociągu trwały prawie ćwierć wieku. PGNiG i ukraiński Naftohaz otworzyły go z wielką pompą w 2005 r. Mieszkańcy liczyli przede wszystkim na obniżkę rachunków za gaz.

– Za ogrzewanie płacę nawet o 100 zł miesięcznie mniej, niż gdy ciepło szło z kotłowni węglowej. Ale co z tego, skoro za podłączenie do sieci zapłaciłam 8 tys. zł – mówi „Rz” Danuta Jakubaszek, emerytka, która od 38 lat mieszka w bloku przy ul. Zamojskiej. – Nie wiem, czy mi się to kiedykolwiek zwróci.

Lokator innego bloku w centrum Hrubieszowa: – Co nam po tym gazie, jak opłaty za ogrzewanie cały czas rosną. Ja oszczędności żadnej nie widzę.

– Początkowo gaz był konkurencyjny względem oleju, którym ogrzewano miasto. Ale co roku mamy po dwie kilkunastoprocentowe podwyżki. Nie ma się co dziwić niezadowoleniu ludzi – przyznaje Artur Szumiata.

Pół miliona złotych oszczędza za to na rachunkach szpital powiatowy, który dodatkowo zastosował kolektory słoneczne.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora:

[mailto=t.niespial@rp.pl]t.niespial@rp.pl[/mail][/i]

Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”
Kraj
Ministerstwo uruchomiło usługę o wulgarnym akronimie. Prof. Bralczyk: To niepoważne