"Można odnieść wrażenie, że REM nie chce zadzierać z gigantami rynku, za to chętnie porywa się na media opozycyjne lub niszowe" – napisali w oświadczeniu opublikowanym w niedzielę w blogu Teresy Bochwic na portalu Salon24.
Bajer: Nie mamy za co przepraszać
– Chciałam, aby rada zajęła się sprawą słów "prawdziwi Polacy", których, jak się okazało, Jarosław Kaczyński nigdy nie wypowiedział, a które przypisał mu TVN. Rada moją prośbę odrzuciła – mówi "Rz" Teresa Bochwic. I dodaje, że to nie pierwszy jej postulat, który przepadł.
– Jest to pewna nielojalność, zwłaszcza że niedługo i tak kończy się kadencja rady – komentuje decyzję Bochwic i Bieszczada Maciej Iłowiecki, wiceprzewodniczący REM. Pisząc, że REM porywa się na media opozycyjne lub niszowe, jej byli członkowie odnoszą się do sobotniego oświadczenia krytykującego publikacje "Gazety Polskiej" i "Naszego Dziennika" na temat katastrofy smoleńskiej. REM stwierdziła w nim, że artykuły zamieszczone ostatnio w tych tytułach zawierają "nieudokumentowane, sensacyjne hipotezy dotyczące rzekomych zdarzeń na lotnisku po katastrofie".
Chodzi o spekulacje "Gazety Polskiej", jakoby funkcjonariusz BOR Jacek Surówka, który zginął pod Smoleńskiem, dzwonił po rozbiciu się samolotu do żony. Ona jednak informacje "GP" zdementowała.