Reklama internetowego sklepu z akcesoriami piłkarskimi w atrakcyjnych cenach widniała na głównych stronach najpoczytniejszych portali (m.in. w Onecie, Wirtualnej Polsce, Naszej Klasie) przez cały czas trwania mistrzostw. „Oryginalne koszulki reprezentacji na Euro 2012" z 70-procentową obniżką, „wyprzedaż firmowych butów sportowych" za połowę ceny. Koszulki piłkarzy, np. Ronaldo, można było kupić za niecałe 100 zł, korki Nike przecenione z 600 na 170 zł, oryginalne europiłki Tango 12 w supercenie 45 zł za sztukę. Magia turnieju była najlepszą reklamą.
Ale dziś w Internecie klienci PilkaSklep.pl skrzykują się, by wspólnie zawiadomić prokuraturę i złożyć pozew zbiorowy. - Niestety, też dałem się nabić w butelkę - mówi „Rz
Mechanizm działania serwisu PilkaSklep.pl był bardzo prosty. Klient może płacić za towar jedynie przelewem (nie ma możliwości zapłaty za pobraniem). Po przelaniu pieniędzy po tygodniu, dwóch otrzymuje e-mailem ponaglenie, że sklep nie może zrealizować zamówienia, bo klient nie zapłacił za towar. Następnego dnia przychodzi kolejny e-mail, że pieniądze dotarły na konto firmy i rusza realizacja. Po dwóch, trzech tygodniach czekania otrzymuje e-mail z przeprosinami. „W ramach rekompensaty za to nieoczekiwane opóźnienie otrzymują Państwo od Nas rabat w wysokości 25 proc. zniżki na produkty w naszym sklepie. Wierzymy, że uda się w ten sposób zrekompensować opóźnienie w dostawie towaru" - pisze PilkaSklep.
Analizując numery zamówienia, można przypuszczać, że PilkaSklep w ciągu miesiąca miał kilkadziesiąt tysięcy klientów. Ostrożnie szacując, można wyliczyć, że zarobił kilka milionów złotych.
Oszukani klienci tłumaczą, że dali się nabrać na proste chwyty: profesjonalną stronę (kolorowe zdjęcia piłkarzy, koszulek, butów w supercenach) i reklamę na znanych portalach. Sklep budzi zaufanie, bo są podane warszawskie numery telefonów (nigdy ich nikt nie odbiera lub są cały czas zajęte), adres e-mailowy (nikt na niego nie odpowiada).