855 lat temu, 30 sierpnia 1157 roku, w Krzyszkowie Bolesław Kędzierzawy złożył hołd lenny Fryderykowi Barbarossie. Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej", z dodatku "Władcy Polski"
Gdy Bolesław i Mieszko ponownie odmówili cesarskiemu żądaniu restytucji Władysława -w sierpniu 1157 r. siły Fryderyka Barbarossy uderzyły na Polskę. W wyprawie uczestniczyli też Władysław II czeski oraz margrabia Albrecht Niedźwiedź.
Tym razem Polacy, nie broniąc linii Odry, spalili Głogów i Bytom. Po sforsowaniu rzeki cesarz szybko podążał naprzód, a Bolesław -mimo posiłków ruskich, pruskich, Połowców i Pomorzan -unikał walki. Dopiero gdy wrogie wojska zbliżały się do Poznania, książęta polscy zwrócili się do księcia czeskiego z prośbą o pośrednictwo w sprawie pokoju. Rozmowy prowadzono w Krzyszkowie pod Poznaniem. Warunki, które musiał przyjąć Kędzierzawy, były upokarzające: książę boso z nagim mieczem zawieszonym u szyi upadł cesarzowi do nóg i złożył hołd lenny. Następnie przysiągł, że wygnanie Władysława nie miało na celu obrazy cesarza. W dowód swej wierności w następnym roku miał ruszyć z Fryderykiem do Włoch. Wreszcie zobowiązał się stawić w dzień Bożego Narodzenia 1157 r. w Magdeburgu na sejmie Rzeszy, aby odpowiedzieć na zarzuty stawiane mu w sprawie brata.
Jako sankcję za dotychczasowe niestawienie się przedobliczem cesarza i niezłożenie hołdu Barbarossa nałożył karę 2000 grzywien srebra, towarzyszącym mu książętom miał Bolesław wypłacić 1000 grzywien, dworzanom - 200, a cesarzowej -20 grzywien złota.
Jako rękojmię tych zobowiązań Bolesław znów dał cesarzowi zakładników, wśród których ponownie znalazł się najmłodszy brat Kazimierz Sprawiedliwy. I ponownie jak po 1146 r. okazał się zakładnikiem mało wartościowym. Bolesław nie wywiązał się z przyjętych na siebie zobowiązań: ani nie stawił się przed cesarskim sądem, ani nie wysłał posiłków na wyprawę włoską. A Kazimierzowi przyszło spędzić na cesarskim dworze kolejne sześć lat.