"Historia Kowalskich" to pierwszy polski film przedstawiający heroizm Polaków, którzy za ratowanie Żydów zapłacili życiem całych swoich rodzin. Zrealizował pan go wspólnie z Maciejem Pawlickim. Skąd pomysł na tę opowieść?
„Historia Kowalskich" jest etapem projektu „Życie za życie". Jego inicjatorem był Maciej Pawlicki, zainspirowany ideą śp. prof. Tomasza Strzembosza, który w latach 90. rozpoczął ciężką pracę liczenia Polaków zamordowanych za ratowanie Żydów. Pracę kontynuuje kilku historyków IPN. Pawlicki postanowił kompletnie nieznane opinii publicznej w Polsce i na świecie badania historyków przełożyć na język mediów. Wspólnie z Narodowym Centrum Kultury (w ramach programu „Patriotyzm jutra") oraz IPN rozpoczęliśmy realizację projektu „Życie za życie". Jeździliśmy po Polsce i nagrywaliśmy relacje świadków tamtych wydarzeń lub osób, które znały je z przekazu.
Z pierwszych historii powstał film dokumentalny „Życie za życie", prezentujący historie 13 rodzin zamordowanych za niesienie pomocy Żydom. Tam, w bardzo syntetycznej narracji, po raz pierwszy przywołaliśmy polskich bohaterów.
O większości z nich widzowie słyszeli po raz pierwszy. Docieraliście do tych ludzi jako pierwsi?
Niestety tak. Instytucje państwa polskiego bardzo długo nie zajmowały się ich historiami. Żadna z rodzin, o których opowiadamy, nie znalazła się też w gronie „Sprawiedliwych wśród narodów świata" Yad Vashem, bo zwykle Żydzi, których próbowali ratować, ginęli wraz z nimi. Na premierze „Historii Kowalskich" w grudniu 2009 r. rodziny Kowalskich, Kosiorów i Skoczylasów zostały pośmiertnie odznaczone przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Zrobiliśmy ten film, żeby się o nich upomnieć i pokazać nieznaną prawdę.