Sąd zatrzymał prawo jazdy polityka i zakazał mu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych przez pół roku. Kiełb musi też zapłacić 1600 złotych grzywny i koszty postępowania sądowego.

Radny został zatrzymany przez policję do rutynowej kontroli drogowej na początku lutego. Dmuchnął w alkomat i okazało się, że w wydychanym powietrzu ma 0,46 promila alkoholu. Mimo wszystko polityk miał szczęście, bo odpowiadał z Kodeksu Wykroczeń, a nie za przestępstwo pospolite z Kodeksu Karnego. Gdyby w wydychanym powietrzu miał 0,5 promila zostałby sąd skazany go za przestępstwo i straciłby mandat radnego.

Przed sądem Kiełb tłumaczył, że dzień przed feralną kontrolą wypił wieczorem dwa, może trzy drinki z sędzią zawodów sportowych, gdzie pracował. Ale jak podkreślał rano czuł się trzeźwy i dlatego prowadził auto.

Wyrok nie jest prawomocny.