W latach 2004–2013 łączna długość autostrad w Polsce wzrosła z 400 do 1500 km. Jednak z oddawaniem ich do użytku nie idzie w parze spodziewana poprawa bezpieczeństwa. Takie wnioski płyną z najnowszego raportu Europejskiej Rady Bezpieczeństwa w Transporcie.
Rada zbadała bezpieczeństwo na europejskich autostradach w latach 2004–2013, skupiając się na wypadkach śmiertelnych. W tym okresie autostrady na kontynencie stały się bezpieczniejsze. Liczba ofiar spadła ogólnie o 8 proc.
W niektórych krajach poprawa była większa, w innych mniejsza. Do pierwszych należy Litwa (20 proc.), Słowacja (14 proc.) i Hiszpania (13 proc.). Najgorzej w podsumowaniu wypadła Polska. Poprawa bezpieczeństwa wyniosła tylko 0,7 proc. Przykładowo w 2004 r. na autostradach zginęło 37 osób, w 2013 r. – 40.
Rada podkreśla w raporcie, że poprawa w odniesieniu do naszego kraju jest w rzeczywistości większa, bo Polska „niemal czterokrotnie zwiększyła w tym okresie długość autostrad". Jednak to, jak niebezpiecznie jest na naszych najszybszych drogach, pokazuje wskaźnik śmiertelnych wypadków w odniesieniu do miliarda tzw. samochodokilometrów. Tu Polska znów jest w europejskim ogonie.
Ten wskaźnik wynosi u nas 4,8, a mniej bezpiecznie jeździ się tylko po autostradach na Litwie. Europejskimi liderami są Dania, Wielka Brytania i Szwecja. Tam prawdopodobieństwo utraty życia na autostradzie jest ponad czterokrotnie niższe niż w Polsce.