7 października przed sądem w Pretorii odbyła się rozprawa z udziałem Roelofa du Plessisa, prawnika Janusza Walusia. Adwokat próbował uchylić decyzję ministra sprawiedliwości RPA Michaela Masuthy ze stycznia o odmowie zwolnienia warunkowego. To kolejny odcinek prawniczego serialu z udziałem Polaka, który w historii RPA zapisał się 10 kwietnia 1993 roku. Tego dnia zastrzelił Chrisa Haniego, czarnoskórego lidera partii komunistycznej i jedną z ikon walki z apartheidem.
Waluś wyemigrował z Polski przed stanem wojennym. W RPA prowadził wytwórnię wyrobów szklanych, a potem pracował jako kierowca, jednocześnie się radykalizując. Haniego zamordował za namową białego polityka Clive'a Derby-Lewisa. Liczył na wybuch zamieszek, wprowadzenie stanu wyjątkowego i zatrzymanie demontażu apartheidu. Efektu politycznego nie osiągnął, za to wraz z Derby-Lewisem został skazany na śmierć, po czym obie kary zmieniono na dożywocie.
O Walusiu zrobiło się głośno w 2016 roku, gdy sąd zdecydował o jego zwolnieniu warunkowym. Apelację złożył jednak minister sprawiedliwości RPA Michael Masutha. Po długiej batalii prawnej Naczelny Sąd Apelacyjny decyzję o zwolnieniu znów przekazał w ręce Masuthy. A ten zdecydował o pozostaniu Walusia w więzieniu w Pretorii.
Waluś odwołał się do Sądu Najwyższego, a ten we wrześniu 2018 roku... znów do podjęcia decyzji zobowiązał Masuthę. Minister sprawiedliwości w styczniu 2019 roku, „rozważając różne doniesienia psychologów i pojawiające się w nich sprzeczności", ponownie zdecydował o pozostaniu Walusia w więzieniu.
Podczas ostatniej rozprawy prawnik Walusia starał się dowieść, że Masutha był stronniczy. Zdaniem adwokata minister nie wziął pod uwagę opinii dwóch psychologów, z których wynikało, że ryzyko popełnienia kolejnego przestępstwa jest niskie. Rozprawa nie skończyła się werdyktem sądu.