Supernowa, uwalniając dwa razy więcej energii niż jakakolwiek inna zaobserwowana do tej pory eksplozja gwiezdna, nastąpiła około 4,6 miliarda lat świetlnych od Ziemi w stosunkowo małej galaktyce - poinformowali naukowcy.
Ich zdaniem może to być rodzaj supernowej, która do tej pory występowała tylko w teorii.
Astrofizyk Matt Nicholl z Uniwersytetu w Birmingham w Anglii powiedział, że dwie bardzo masywne gwiazdy - każda z nich ma około 50 razy większą masę niż Słońce - mogły się połączyć, aby stworzyć jedną niezwykle masywną gwiazdę na około 1000 lat przed wybuchem.
Gwiazdy giną w rożny sposób. Kiedy masywna gwiazda - ponad ośmiokrotnie większa od masy naszego Słońca - zużywa swoje paliwo, ochładza się i jej jądro zapada się, wywołując fale uderzeniowe, które powodują, że jej zewnętrzna warstwa wybucha tak gwałtownie, że może przyćmić całe galaktyki.
Naukowcy, którzy obserwowali eksplozję przez dwa lata, aż do momentu, gdy jej jasność spadła do 1 procenta jej maksymalnej jasności, stwierdzili, że mogła ona być przykładem niezwykle rzadkiej supernowej.