Wahadłowiec bez pilota

Zdalnie sterowany pojazd kosmiczny poleciał w pierwszą próbną podróż

Aktualizacja: 24.04.2010 01:27 Publikacja: 24.04.2010 01:23

Wahadłowiec bez pilota

Foto: ROL

To pierwszy bezzałogowy pojazd wielokrotnego użytku w historii amerykańskich programów kosmicznych. Wystrzelony został w piątek w nocy (u nas była godz. 2.52) na pokładzie rakiety Atlas V z Bazy Sił Lotniczych na przylądku Canaveral na Florydzie. Pierwotnie miał być miniaturą wahadłowców, które wynosiłyby go na orbitę na grzbiecie.

[srodtytul]Mały, ale sprytny[/srodtytul]

X-37 B jest ok. cztery razy mniejszy od promów. Ma nieco ponad 8 metrów długości, skrzydła rozpostarte na 4,6 metra. Wysokość pojazdu to 2,9 metra.

[wyimek]270 dni może pozostawać na orbicie pojazd amerykańskiej armii[/wyimek]

Szczegółowe dane techniczne oraz koszty całego projektu są tajne. Wiadomo jednak, że kilka pierwszych lotów posłuży sprawdzeniu możliwości jego podzespołów w warunkach kosmicznych.

– Pojazd sam w sobie jest technologią, którą dysponujemy – powiedział Gary Payton, zastępca podsekretarza do spraw programów kosmicznych US Air Force. Jak będzie wyglądać misja?– Wysyłamy pojazd na orbitę, otwieramy ładownię, rozkładamy panele baterii słonecznych, sprawdzamy, jak działają pokładowe urządzenia nawigacji i sterowania, a potem sprowadzamy pojazd z powrotem na Ziemię.

Oprócz systemów nawigacji i kontroli sprawdzone zostaną także powłoki zabezpieczające przed wysoką temperaturą.

X-37B może na orbicie przebywać nawet 270 dni. Pentagon na razie nie określił, jak długo potrwa pierwszy próbny lot.

– Szczerze mówiąc, sami dokładnie nie wiemy, kiedy sprowadzimy go z powrotem na Ziemię – przyznał Payton. – To zależy od postępów w eksperymentach, jakie mamy zamiar przeprowadzać na orbicie.

Kontrolerzy lotu na bieżąco będą monitorować, jak sobie radzą automatyczne systemy sterowania. Siły Lotnicze odmówiły informacji, czy cokolwiek poza aparaturą badawczą zostało umieszczone w ładowni pojazdu.

Kiedy program testowy dobiegnie końca, szefostwo misji uruchomi silnik, który pozwoli pojazdowi zejść z orbity. Trudne przejście z przestrzeni kosmicznej w atmosferę Ziemi i lądowanie w Vandenberg Air Force Base w Kalifornii, na pasie startowym długości 4,5 kilometra, będzie ostatecznym sprawdzianem dla automatycznego systemu sterowania pojazdu. Zapasowym lotniskiem ma być baza Edwards, także w Kalifornii. Amerykańskie lotnictwo ujawniło, że w 2011 roku ma zamiar wysłać na orbitę kolejny prototyp tego pojazdu.

Program X-37 B amerykańska agencja NASA rozpoczęła w 1999 roku. Początkowo miał służyć do zapewnienia dostaw zaopatrzenia na Międzynarodową Stację Kosmiczną. W 2004 roku został przejęty przez Pentagon, który dalsze prace zlecił agencji zaawansowanych projektów wojskowych DARPA. W 2005 r. przeszedł test lądowania – został spuszczony z samolotu White Knight służącego do wynoszenia na orbitę prywatnych pojazdów kosmicznych. Od tego momentu ani NASA ani Pentagon nie chwaliły się tym pojazdem.

Świat usłyszał kilka tygodni przed obecną próbą. Prawdziwy cel, jaki stoi przed automatycznym pojazdem kosmicznym, jest tajny.

[srodtytul]Kości zostały rzucone[/srodtytul]

Dr Joan Johnson-Freese z US Naval War College w Newport w stanie Rhode Island uważa, że wojskowi oczekują, iż pojazd ujawni jakieś nowe możliwości. – Jeśli tak rzeczywiście jest, to decydenci z US Air Force właśnie rzucili kośćmi i czekają, czy coś dobrego z tego wyniknie. Jeśli tak, to projekt będzie kontynuowany. Jeśli nie, pomysł powędruje do kosza.

Aura tajemniczości wokół programu X-37B sprowokowała spekulacje na temat tego, że pojazd może przybliżać nas do militaryzacji kosmosu.

– Nie wiem, czy nasz projekt można nazwać militaryzacją kosmosu – odpowiada Payton. – To przecież udoskonalona koncepcja promów kosmicznych. Siły lotnicze mają zadania w kosmosie, a nowy pojazd mógłby potencjalnie lepiej je wykonać.

– Wiadomo, że od dawna armia chciałaby mieć taki pojazd jak ten – powiedziała dr Joan Johnson-Freese sieci BBC. – To mógłby być manewrowalny satelita, który wykonywałby zadania bojowe bez ryzyka wyeliminowania przez przeciwnika. Mógłby być wykorzystany także do innych zadań, które dzisiaj pozostają w sferze fikcji.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=k.urbanski@rp.pl]k.urbanski@rp.pl[/mail][/i]

To pierwszy bezzałogowy pojazd wielokrotnego użytku w historii amerykańskich programów kosmicznych. Wystrzelony został w piątek w nocy (u nas była godz. 2.52) na pokładzie rakiety Atlas V z Bazy Sił Lotniczych na przylądku Canaveral na Florydzie. Pierwotnie miał być miniaturą wahadłowców, które wynosiłyby go na orbitę na grzbiecie.

[srodtytul]Mały, ale sprytny[/srodtytul]

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Kosmos
Nowa, „zielona” kometa na niebie. Wiadomo, kiedy będzie najlepiej widoczna
Kosmos
W Drodze Mlecznej odkryto układ dwóch białych karłów. Obiekty są skazane na zderzenie
Kosmos
Pochodzenie i kształt asteroidy, która miała uderzyć w Ziemię, zaskoczyły naukowców
Kosmos
Doba na Uranie jest dłuższa niż sądzono. Nowe obliczenia naukowców
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Kosmos
Powtórzono eksperyment o powstaniu życia na Ziemi. Pojawił się nowy, zaskakujący czynnik