– Jeśli z jakiegokolwiek powodu nie będziemy mogli wysłać załogi na stację do końca listopada, będziemy musieli rozpatrzyć możliwość pozostawienia stacji bez załogi – powiedział Aleksiej Krasnow, odpowiedzialny za loty załogowe w rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos, cytowany przez Interfax.
Najbliższy termin startu Sojuza planowany na 21 września jest już nieaktualny. W ubiegłym tygodniu Progress 44 spadł z prawie 3 tonami ładunku tuż po starcie. Na razie wiadomo tyle, że wypadek spowodowany był usterką silnika górnego stopnia rakiety nośnej Sojuz-U. Do wynoszenia w kosmos rosyjskich statków załogowych służą bliźniaczo podobne Sojuzy-FG.
Rakiety Sojuz były dotychczas niezawodne. To pierwsza katastrofa od 44 startów statku z zaopatrzeniem dla stacji kosmicznej.
Obecnie na pokładzie stacji znajduje się sześciu astronautów. Katastrofa Progressa nie dotknęła ich za bardzo, ponieważ na stacji jest wystarczająca ilość zapasów.
Trójka z nich będzie musiała opuścić stację w przyszłym miesiącu, następna trójka w listopadzie. A dzisiaj jedynym środkiem transportu ludzi na stację są rosyjskie kapsuły Sojuz. Dwa takie pojazdy umocowane do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej muszą niebawem wrócić na Ziemię. Pojazdy tego typu mogą spędzić w kosmosie jedynie 200 dni. Termin możliwej podróży pierwszego z nich upłynie 19 września, a drugiego 19 listopada. Aby bezpiecznie wrócić na Ziemię, astronauci muszą dotrzymać tych terminów. Sojuzy nie mogą przekroczyć okresu dopuszczalnego pobytu w kosmosie.