Tajemnica lądownika Beagle 2

Sonda agencji NASA prawdopodobnie znalazła na Czerwonej Planecie szczątki brytyjskiego lądownika - pisze Krzysztof Urbański.

Publikacja: 16.01.2015 06:42

Tajemnica lądownika Beagle 2

Foto: Rzeczpospolita

O losie zaginionego 11 lat temu Beagle 2 przypomniała zapowiedź konferencji, którą Brytyjska Agencja Kosmiczna zaplanowała na piątek 16 stycznia na godz. 10.15 (naszego czasu). Konferencja może rozwiać wszelkie wątpliwości i wyjaśnić, czy lądownik uległ zniszczeniu w atmosferze planety, czy rozbił się dopiero po zetknięciu z marsjańską skałą.

Organizatorzy konferencji w Londynie zaprosili do udziału w niej Johna Bridgesa, członka zespołu naukowego amerykańskiego łazika Curiosity i sondy Mars Reconnaissance Orbiter (MRO). Poza nim jej uczestnikami mają być: Mark Sims – menedżer projektu Beagle 2, David Parker – dyrektor generalny Brytyjskiej Agencji Kosmicznej, oraz Alvaro Giménez Canete – dyrektor ESA ds. nauki i lotów bezzałogowych.

Bridges współpracuje z zespołem obsługującym kamerę HiRISE (Naukowy Eksperyment Przetwarzania Obrazu Wysokiej Rozdzielczości) zainstalowaną na pokładzie sondy Mars Reconnaissance Orbiter.

– HiRISE jest jedynym aparatem na Marsie, który może dostrzec stary statek kosmiczny taki jak Beagle 2 – przekonuje Shane Byrne, naukowiec w zespole HiRISE z Uniwersytetu Arizony na łamach gazety „Guardian". – Z pewnością amerykański orbiter był bardzo blisko planowanego miejsca lądowania Beagle 2.

Byrne zastrzegł jednak, że on sam, jak i cały zespół, został poproszony o powstrzymanie się od udzielania dalszych informacji do czasu piątkowej konferencji.

Kamera HiRISE dostarczała już wielokrotnie na Ziemię zdjęcia bardzo dobrej jakości z powierzchni Marsa. Sfotografowała łaziki Curiosity i Opportunity na miejscu pracy, także dwa bliźniacze lądowniki Viking wysłane przez NASA, które wylądowały na Czerwonej Planecie w 1976 roku.

Beagle 2 był jednym z projektów misji Mars Express Orbiter wysłanej na Czerwoną Planetę przez Europejską Agencję Kosmiczną. Miał dotknąć powierzchni Czerwonej Planety 25 grudnia 2003 roku. Lądownik prawidłowo się oddzielił od sondy matki 19 grudnia. Jednak do kontrolerów lotu nie dotarło potwierdzenie pomyślnego lądowania.

Niewielki lądownik szerokości zaledwie metra wyglądem przypominał duży zegarek kieszonkowy z otwieraną kopertą. Zewnętrzna obudowa urządzenia miała się otworzyć podczas lądowania na powierzchni planety, a następnie planowano rozłożyć panele słoneczne i instrumenty pomiarowe.

Zadaniem Beagle 2 na Czerwonej Planecie były badania geologiczne, pogody i klimatu, a także poszukiwanie możliwych śladów życia.

Aby wypełnić misję naukową, Beagle 2 wyposażony został w ruchome ramię z łyżką. Urządzenie miało pobierać próbki gruntu, które następnie miały być podgrzewane w pokładowym piecyku. Gazy powstające w wyniku tego procesu miały być analizowane przez spektrometr masowy. To dzięki pracy tego instrumentu naukowcy spodziewali się znaleźć ślady dawnego życia. Sukces podobnych urządzeń do tych, w jakie wyposażony został Beagle 2, zanotował dopiero amerykański łazik Curiosity, który z powodzeniem prowadzi na Marsie badania od sierpnia 2012 roku.

Choć z misji Beagle 2 nic nie wyszło i został zapomniany na wiele lat, to jego macierzysty statek Mars Express Orbiter nadal okrąża Czerwoną Planetę. Do dziś z powodzeniem wykonuje kolejne obserwacje zarówno Marsa, jak i innych obiektów w przestrzeni kosmicznej.

Misja Mars Express kosztowała Europejską Agencję Kosmiczną 300 mln euro. Nazwa lądownika nawiązuje do słynnego HMS „Beagle". Na jego pokładzie Karol Darwin wyruszył na wyprawę naukową, a odkrycia, jakich uczony dokonał podczas tej podróży, pozwoliły stworzyć teorię ewolucji.

Kosmos
Przełom w badaniach nad Marsem? Na Czerwonej Planecie mógł kiedyś padać deszcz i śnieg
Kosmos
Na odległej planecie istnieje życie? Badacze mówią o przełomie: To najsilniejszy dowód
Kosmos
Nowa, „zielona” kometa na niebie. Wiadomo, kiedy będzie najlepiej widoczna
Kosmos
W Drodze Mlecznej odkryto układ dwóch białych karłów. Obiekty są skazane na zderzenie
Kosmos
Pochodzenie i kształt asteroidy, która miała uderzyć w Ziemię, zaskoczyły naukowców