Ponad stu delegatów z całego kraju zastanawiało się nad duszpasterstwem w parafiach. Dużo emocji w czasie dyskusji wzbudziła m.in. zmiana kalendarza juliańskiego na gregoriański. Dziś grekokatolicy obchodzą święta Bożego Narodzenia oraz Wielkanocy z dwutygodniowym poślizgiem w stosunku do katolików łacińskich. Uczestnicy Soboru argumentowali, że kalendarz juliański powoduje, że grekokatolicy żeby świętować muszą brać urlopy z pracy.
Część delegatów sugerowała także zmiany w liturgii. Chodzi o to, by wszystkie modlitwy kapłani czytali głośno, a nie jak dotąd w ciszy. – Wierni nie czują o co chodzi w mszy świętej – mówił ks. Bogdan Pańczak, prefekt kleryków greckokatolickich w Wyższym Seminarium Duchownym w Lublinie. Pojawił się również postulat, by język ukraiński zamienić w liturgii na język polski. Zdaniem części delegatów wielu młodych grekokatolików słabo zna język ukraiński i niektórzy z tego powodu odchodzą z Kościoła. Z kolei zwolennicy utrzymania ukraińskiego twierdzą, że jest on główną ostoją dla kultury i znajomości języka.
Wszystkie postulaty zostaną teraz poddane konsultacjom z wiernymi. W tym celu zostaną przeprowadzone badania ankietowe. Jeśli 75 proc. wiernych opowie się za zmianami dotyczącymi kalendarza, to o ich wprowadzeniu zdecydują biskupi.
– Ustaliliśmy tak wysoki próg ponieważ jest to sprawa bardzo emocjonalna, która może podzielić wiernych, a tego nie chcemy. Chcemy, żeby zmiana była poparta zdecydowaną większością głosów – tłumaczył bp Włodzimierz Juszczak, ordynariusz diecezji wrocławsko-gdańskiej. Hierarcha zaznaczył też, że język polski w liturgii zostanie wprowadzony przy okazji ślubów, chrztów czy pogrzebów, w których biorą udział Polacy i Ukraińcy. – Wszystko musi być skonfrontowane z prawem kanonicznym. Pewne kwestie, jak liturgia, mogą być zatwierdzone tylko przez patriarchę – zaznacza abp Jan Martyniak, zwierzchnik Kościoła greckokatolickiego w Polsce.
Obaj hierarchowie ocenili Sobór pozytywnie i uważają go za bardzo owocny. – Wszyscy mogli się wypowiadać, a my jako biskupi najmniej zabieraliśmy głos – mówi abp Martyniak. - Mamy obraz tego, czego potrzebuje nasz Kościół. Otrzymujemy kapitalny materiał do odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób ożywić nasze duszpasterstwo w wielu aspektach – podsumowuje bp Juszczak.