Czy to przeżycie zbliży Polaków

Musimy dorastać do powiedzenia braciom Rosjanom: „Wybaczamy i prosimy o wybaczenie” – stwierdził kard. Dziwisz

Publikacja: 14.04.2010 04:39

Wielu duchownych wskazuje pojednanie polsko-rosyjskie jako możliwy owoc katastrofy pod Smoleńskiem.

Wielu duchownych wskazuje pojednanie polsko-rosyjskie jako możliwy owoc katastrofy pod Smoleńskiem. Na zdjęciu abp Kazimierz Nycz (z lewej) i kard. Stanisław Dziwisz (drugi z prawej) podczas mszy w marcu tego roku

Foto: PAP

W rocznicę zbrodni katyńskiej metropolita krakowski zaapelował o kontynuację drogi pojednania polsko-rosyjskiego. Będzie to, podkreślił, realizacja testamentu prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który w przesłaniu do uczestników uroczystości w Katyniu pisał, by na tej drodze nie zatrzymywać się i nie cofać.

– Niech ta ofiara stanie się zaczynem dobra, solidarności i pokoju w naszych sercach i w naszej ojczyźnie. Niech stanie się także zaczynem pokoju i pojednania między narodem polskim i rosyjskim – mówił w bazylice mariackiej kard. Stanisław Dziwisz, przywołując tragicznie zmarłych w katastrofie lotniczej oraz oficerów zamordowanych w Katyniu 70 lat temu.

Przypomniał również, że pojednanie, jak mówił Jan Paweł II, nie może „zaistnieć poza prawdą lub wbrew niej” i nie może być mniej głębokie niż sam rozłam.

– Nie można tworzyć pozorów pojednania. By przezwyciężyć to, co dzieli, należy do samego dna zidentyfikować źródło rozłamu. A jest nim nie tylko zbrodnia katyńska, ale odmówienie Polakom moralnego prawa do dochodzenia prawdy – mówił kard. Dziwisz.

Nazwał to próbą zabicia ducha i tożsamości narodu. Pojednanie, przypominał, musi się też dokonać w sercach ludzi.

– Przed blisko półwieczem biskupi polscy wykonali proroczy krok w kierunku Niemców, mówiąc do nich w imieniu narodu polskiego: „Wybaczamy i prosimy o wybaczenie”. Musimy dorastać do wypowiedzenia tych samych słów wobec braci Rosjan – apelował.

[srodtytul]Dowiedzieć się o Katyniu, ale inaczej[/srodtytul]

Nie tylko metropolita krakowski, ale także inni biskupi wskazują pojednanie polsko-

-rosyjskie jako możliwy owoc katastrofy pod Smoleńskiem.

– Może potrzebna była sobotnia tragedia, aby świat dowiedział się o Katyniu inaczej niż dotychczas – to interpretacja abp. Józefa Michalika, przewodniczącego episkopatu, którą podzielali także inni biskupi.

Większość hierarchów w homiliach głoszonych podczas mszy za ofiary katastrofy skupia się nie na odpowiadaniu na pytania, dlaczego do niej doszło, bo jak mówił abp Sławoj Leszek Głódź: „niezbadane są Twoje wyroki, Panie”, ale co z tego ma wyniknąć na przyszłość.

– Wierzę w to, że tragiczne wydarzenie pod Smoleńskiem pomoże Polakom zbliżyć się do siebie i patrzeć we wspólnym kierunku – mówił abp Kazimierz Nycz.

Biskupi zwracali przede wszystkim uwagę na to, czy to wydarzenie, które zatrzęsło całym społeczeństwem, wpłynie na zmianę zachowań w życiu społecznym i politycznym. Bp Stanisław Budzik, sekretarz episkopatu, apelował, by jako naród zjednoczyć się wokół dobra wspólnego, bardziej się szanować i stać się pokorniejszym.

– Może ta tragedia bardziej nas zjednoczy wokół tych wartości, dla których powinniśmy służyć naszej ojczyźnie, wznosząc się ponad podziały partyjne i inne – mówił abp Władysław Ziółek, metropolita łódzki.

[srodtytul]Znaki wspólnoty[/srodtytul]

Prymas Henryk Muszyński, prymas senior Józef Glemp, biskupi w całej Polsce i duchowni w parafiach od początku towarzyszą wiernym w tym wydarzeniu. – Widać, że Kościół hierarchiczny przemyślał to, co działo się pięć lat temu, i robi porządną robotę. W moim przekonaniu zachowuje się nienagannie – mówi dr Dariusz Karłowicz, filozof. – W Warszawie nikt nie musiał się rozglądać i pytać, gdzie jest jego arcypasterz, jak w 2005 r. Nie musiał sam organizować mszy i zapraszać biskupów, to abp Nycz i abp Hoser ogłosili, że czekają na nas w katedrze.

Abp Nycz na wieść o tragedii zrezygnował w sobotę z lotu do Rzymu. Poleciał dopiero w poniedziałek na jeden dzień, by z prefektem Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Amato omówić szczegóły beatyfikacji ks. Popiełuszki.

Dziennikarzowi Janowi Pospieszalskiemu, który po śmierci Jana Pawła II animował mszę św. na pl. Piłsudskiego, tym razem zabrakło jej w tym miejscu. – Zabrakło mi odmówienia koronki do Bożego Miłosierdzia i mszy św. na placu – mówi. – Ludzie nieustannie przechodzą od Pałacu na plac. W takich chwilach potrzebują publicznych znaków wspólnotowych.

W ocenie Karłowicza w ludziach tym razem, w przeciwieństwie do 2005 r., nie ma tak silnego oczekiwania na inicjatywę duchownych, m.in. dlatego, że to wydarzenie wywołuje głównie refleksje natury politycznej i republikańskiej.

Kościół
Nie żyje o. Jan Andrzej Kłoczowski. Dominikanin zmarł w wieku 88 lat
Kościół
Sondaż: Czy papież Franciszek powinien zrezygnować?
Kościół
Dwoje zadeklarowanych antyklerykałów zarejestrowało Kościół. Jak to się stało?
Kościół
Episkopat dał sobie kolejną szansę na dotrzymanie obietnic
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Kościół
Podcast „Rzecz w tym”: Komisja ds. zbadania pedofilii – ostatnia szansa dla Kościoła w Polsce