Za kilka dni fiskus dowie się, kto handluje w internecie. Czy naliczy podatek?

Do raportu może trafić mama sprzedająca ubrania po dzieciach albo dziadek rozstający się z kolekcją książek. Czy skarbówka nałoży na nich podatek? Nie powinna. Gorzej będzie, jeśli znajdzie w sieci ukryty biznes.

Publikacja: 29.01.2025 04:38

Za kilka dni fiskus dowie się, kto handluje w internecie. Czy naliczy podatek?

Foto: Adobe Stock

Do końca stycznia platformy internetowe, takie jak: Allegro, OLX czy Vinted, muszą przesłać fiskusowi informacje o sprzedawcach, którzy przeprowadzili rocznie (chodzi o dane za 2023 i 2024 r.) przynajmniej 30 transakcji. A także o tych, którzy sprzedawali rzadziej, ale w sumie za więcej niż 2 tys. euro. Taki obowiązek wynika z unijnej dyrektywy DAC7.

Czytaj więcej

Listy z OLX, Allegro, Vinted w skrzynkach sprzedających. Czy jest się czego bać?

DAC7 i nowe obowiązki. Kto znajdzie się w raporcie dla skarbówki?

– Do raportu trafić łatwo, wystarczy sprzedawać regularnie ubrania po dzieciach, pozbyć się kolekcji książek albo spieniężyć markowy zegarek – mówi Tomasz Piekielnik, doradca podatkowy, właściciel kancelarii doradztwa podatkowego.

Przypomina, że urzędnicy od wielu lat szukają w sieci ukrytych dochodów, przeczesują portale sprzedażowe, sprawdzają, co się dzieje w mediach społecznościowych. Teraz dostaną wszystko na talerzu.

Co fiskus zrobi z informacjami z raportów? Chyba sam za bardzo jeszcze nie wie, bo Krajowa Administracja Skarbowa od 20 dni nie odpowiada nam na to pytanie. Eksperci radzą jednak nie wpadać w panikę. Podkreślają, że trafienie do raportu to jeszcze nie wyrok.

– Każdy sprzedawca może się spodziewać wezwania do urzędu. Ale fiskusowi zależy przede wszystkim na znalezieniu tych, którzy prowadzą działalność na czarno. Jeśli sprzedajemy rzeczy prywatne, np. ubranka po dzieciach, przeczytane książki czy lekko już zużyty sprzęt sportowy, ewentualna weryfikacja powinna skończyć się na złożeniu wyjaśnień – mówi Joanna Narkiewicz-Tarłowska, doradca podatkowy, dyrektor zarządzająca w Vialto Partners.

Czytaj więcej

Czterdzieści transakcji miesięcznie to nie działalność gospodarcza

Czy sprzedaż używanych rzeczy jest opodatkowana?

Eksperci przypominają, że prywatne rzeczy też mogą być opodatkowane. Z reguły jednak tak nie będzie. Wystarczy, że sprzedamy je po pół roku od nabycia (licząc od końca miesiąca, np. w styczniu możemy bez obaw pozbyć się rzeczy kupionych w czerwcu zeszłego roku albo dawniej). A jeśli sprzedamy szybciej? Wtedy PIT płacimy tylko wtedy, gdy z transakcji wyszedł dochód (czyli przychód jest większy niż koszty). Jeśli zarobimy na transakcji, pozostaje nam kwota wolna od PIT, która wynosi 30 tys. zł dochodu rocznie (pamiętajmy jednak, że sumujemy dochody z różnych źródeł rozliczanych według skali).

przykład

Pan Kowalski trenuje amatorsko triatlon. W zeszłym roku sprzedał w internecie karbonową szosówkę za 12 tys. zł i piankę do pływania za 900 zł. Czy musi płacić PIT? Nie, ponieważ rower miał dłużej niż pół roku, a piankę sprzedał taniej niż kupił.

– Generalnie osoby sprzedające swój prywatny majątek mogą spać spokojnie. Nie one są zresztą głównym obiektem zainteresowania skarbówki – podsumowuje Joanna Narkiewicz-Tarłowska.

Kiedy internetowy sprzedawca prowadzi działalność gospodarczą?

Komu więc fiskus może dobrać się do skóry?

– Przede wszystkim będzie chciał wyłapać podatkowych przestępców, czyli takich, którzy z pełną premedytacją próbują ukryć swoje dochody, np. działają przez podstawione osoby czy fałszują dokumenty. Ale problemy mogą mieć też ci, którzy zajmują się sprzedażą na większą skalę i niekoniecznie zdają sobie sprawę z tego, że powinni zarejestrować działalność gospodarczą – mówi Tomasz Piekielnik.

Przypomina, że jej kryteria spełnić bardzo łatwo, wystarczy działać w sposób ciągły, zorganizowany i w celach zarobkowych.

– Każda sprawa jest trochę inna, dużo zależy od okoliczności transakcji. Na pewno większe „szanse” na uznanie za przedsiębiorcę ma ten, kto sprzedaje takie same rzeczy, współpracuje ze stałymi dostawcami, reklamuje się, posiada magazyn do przechowywania rzeczy. Pamiętajmy, że 30 transakcji czy 2 tys. euro to nie są progi działalności gospodarczej. Jeśli jednak sprzedamy przez rok 30 telefonów albo kurtek, to trudno będzie przekonać fiskusa, że pozbywamy się prywatnego majątku – mówi Joanna Narkiewicz-Tarłowska.

Jakie są sankcje za działalność na czarno?

Co grozi za prowadzenie biznesu na czarno?

– Przede wszystkim fiskus policzy PIT tak jak w działalności gospodarczej. A pamiętajmy, że jeśli z transakcji wychodzi dochód, przedsiębiorcy muszą go opodatkować bez względu na to, czy od zakupu minęło mniej, czy więcej niż pół roku. Ten dochód może być bardzo wysoki, jeśli nie zbieraliśmy dowodów zakupu rzeczy (nie odliczymy bowiem wtedy kosztów). Będzie więc z tego spora zaległość wraz z odsetkami – mówi Joanna Narkiewicz-Tarłowska.

– Do tego może być VAT, ZUS, kara z kodeksu karnego skarbowego (na pewno przynajmniej kilka tysięcy zł), a nawet z kodeksu wykroczeń (za niezarejestrowanie działalności gospodarczej) – dodaje Tomasz Piekielnik.

Tym, którzy obawiają się wizyty fiskusa, eksperci przypominają o możliwości prowadzenia tzw. działalności nierejestrowanej. Warunek: miesięczny przychód nie przekracza 75 proc. minimalnego wynagrodzenia.

Prawnicy
Bezkarny prokurator miał dostać milion złotych łapówki. Po decyzji SN może być ścigany
Materiał Promocyjny
Gospodarka natychmiastowości to wyzwanie i szansa
Służby mundurowe
Ile wyniosą podwyżki w służbach mundurowych w 2025 r. i jak będą rozdzielane?
Dane osobowe
NSA rozstrzygnął ważny spór: numery ksiąg wieczystych są danymi osobowymi
Prawo karne
Jak i kiedy doprowadzić Zbigniewa Ziobrę przed komisję ds. Pegasusa?
Materiał Promocyjny
7 powodów, dla których warto przejść na Małą Księgowość
Praca, Emerytury i renty
Najniższa krajowa w 2025 roku: Ile wynosi płaca minimalna? Kwoty brutto i netto
Materiał Promocyjny
Wystartowały tegoroczne ferie zimowe