Syria. Gdzie zniknęły rosyjskie wojska?

Kilka tysięcy żołnierzy Kremla nie zapobiegło upadkowi sojuszniczej rodziny Asadów. Teraz Moskwa ma ogromny kłopot z prowadzeniem interwencji w Afryce.

Publikacja: 08.12.2024 18:56

Lotniskowiec "Kuźniecow" w porcie w Tartus (zdjęcie archiwalne)

Lotniskowiec "Kuźniecow" w porcie w Tartus (zdjęcie archiwalne)

Foto: REUTERS/SANA/Handout

Pierwsze informacje o ewakuacji rosyjskich wojsk z Syrii pojawiły się już na początku ofensywy islamistów. Pomiędzy 1 a 3 grudnia z Tartus, jedynej rosyjskiej bazy morskiej na Morzu Śródziemnym, wypłynęły prawie wszystkie okręty wojenne. Rozkaz ucieczki wydał im prawdopodobnie osobiście dowódca całej rosyjskiej floty, admirał Aleksandr Moisiejew, który był w wtedy w Tartus.

Kreml od początku ataku islamistów nie zamierzał bronić sojusznika

Jednocześnie wycofano rosyjskie oddziały przeciwlotnicze z miejscowości Masijafu na zachodzie kraju. Broniły tam dość tajemniczych zakładów przemysłowych, które uporczywie chciał zniszczyć Izrael. Podobno miano tam produkować broń chemiczną lub nienazwane rodzaje nowoczesnej broni.

Ukraiński wywiad wojskowy informował, że mniej więcej w tym samym czasie – po zajęciu Aleppo przez powstańców – rosyjski personel wojskowy i cywilny w Damaszku dostał rozkaz ewakuacji. Ale do wszystkich rosyjskich obywateli w Syrii takie wezwanie skierowano dopiero w piątek. Wydaje się, że od razu na początku ataku islamistów Kreml zorientował się, iż syryjska armia nie da im rady.

Czytaj więcej

MSZ Rosji wydało oświadczenie dotyczące Baszara Asada

– Z powodu wojny z Ukrainą Moskwa wywoziła (wcześniej z Syrii) wiele jednostek, specjalistów wojskowych, broń pancerną na front. Dlatego Asad faktycznie został z niczym – stwierdził rosyjski niezależny ekspert Rusłan Ajsin.

Mimo swej słabości syryjska armia z kolei broniła sojusznika. Jedyny kontratak, jaki wykonała, był skierowany przeciw powstańcom zmierzającym do położonego na zachodzie kraju rosyjskiego hubu lotniczego w Humeimim. Znajduje się on w prowincji Latakia, jak i baza w Tartus.

Geopolityczne skutki: utrudnienia w rosyjskich wojnach w Afryce i turecka ingerencja po stronie Kremla

Od początku ubiegłego tygodnia właśnie w Humeimim zaczęły podobno lądować samoloty przywożące rosyjskich najemników z Afryki, zarówno z tzw. Korpusu Afrykańskiego podległego ministerstwu obrony, jak i oddziałów pozostałych z Grupy Wagnera. Nie wiadomo, czy zostały one użyte w walkach w Syrii. Jednak utrata lotnisk w tym kraju może doprowadzić do krachu rosyjskich interwencji w kilku krajach afrykańskich – Syria służyła im jak baza zaopatrzeniowa i punkt przeładunkowy.

Ale sami Rosjanie porzucili swoją bazę lotniczą w pobliżu Aleppo w Kuweires. Wśród imperialnych publicystów w Rosji wywołały wściekłość nagrania stamtąd, na których widać sprzęt zdobyty przez islamistów, w tym najnowsze rosyjskie czołgi T-90 i zestaw przeciwlotniczy Pancir. Atakujący chyba jednak nie potrafili go obsługiwać, bowiem rosyjskie samoloty nadal bombardowały ich bez przeszkód.

Oni sami zaś nie próbowali nawet ostrzeliwać bazy w Humeimim, mimo że są ok. 30 km od niej i znajduje się ona w zasięgu ich dronów. Eksperci sądzą, że powstrzymuje ich od tego ich główny sojusznik, Turcja. Rosjanie porzucili też bazę w Chan Szajchun (w prowincji Idlib), a w niej duże zapasy broni i amunicji.

Ilu żołnierzy miał Kreml w Syrii i co tak naprawdę tam robili

W szczytowym momencie wojny Rosja miała prawdopodobnie do 4 tys. żołnierzy w Syrii, obecnie być może ok. 2 tys. (choć według niektórych źródeł mogło się to zwiększyć aż do 7 tys.). Większość z nich to marynarze i piloci, ale były też oddziały specjalne (w tym policji politycznej FSB) czy żandarmeria wojskowa. W sumie posiadali kilkadziesiąt baz i posterunków wojskowych.

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Koniec Baszara Asada, wielkiego zbrodniarza. Czego początek?

Te ostatnie rozbudowywali do ostatniej chwili, przede wszystkim w prowincji Kuneitra graniczącej z Izraelem. W ostatnich miesiącach powstało tam podobno do dziesięciu rosyjskich posterunków do obserwacji sąsiedniego kraju i obecnie nie wiadomo, co się z nimi stało.

Cofnęli się za to z północy i wschodu, gdzie poszczególne jednostki rosyjskie nadzorowały głównie różne zakłady przemysłowe czy wieże wydobywcze ropy naftowej należące do rosyjskich biznesmenów lub generałów.

Generalski biznes w Syrii

Dla rosyjskiej generalicji Syria bowiem była miejscem, „gdzie robili kariery” oraz pieniądze. „Słyszałem, że jeśli ktoś jest tak głupi, że nie można go postawić nawet na czele jakiejś wojskowej akademii, bo sparaliżuje jej pracę, to wysyłano go do tego kurortu (do Syrii) żeby czymś tam podowodził, z dala od oczu szefostwa” – wyjaśniał przyczyny rosyjskiego zaskoczenia i krachu w Syrii imperialny bloger Aleksandr Kartawych.

Na miejscu generałowie – nawet najgłupsi – szybko przejmowali jakiś biznes, najchętniej część pól naftowych. Nikt nie myślał o wojnie, która według nich już się skończyła. „Klęska Asada była jego własną zasługą, nasi generałowie co najwyżej dorzucili do niej kopiejkę” – sądzi inny „imperialista”.

Odwrót do Afryki

Teraz rosyjskie wojska wycofują się, ale nie do Rosji. – Te siły nie mogłyby znacząco wpłynąć na przebieg wojny w Ukrainie. Większość rosyjskich wojsk w Syrii to fachowcy od lotnictwa, obrony przeciwlotniczej i pododdziały inżynieryjne kiepsko przystosowane do potrzeb tutejszego frontu. W dodatku miały ogromne problemy z ewakuacją swojego wyposażenia – mówi ukraiński ekspert Juryj Bohdanow.

„Nasz personel zaczął przygotowania do ewakuacji samolotów (z bazy w Humeimim). Ponieważ w Syrii zostało nam tylko jedno lotnisko, można sądzić że wyjeżdżać będą do Rosji. Albo do Afryki” – twierdzi rosyjski bloger wojskowy Fighterbomber. Wcześniej przy libijskim wybrzeżu pojawiły się rosyjskie okręty, prawdopodobnie z bazy w Tartus.

Zachodni eksperci też uważają, że Kreml nie zrezygnuje ze swoich ambicji na kontynencie afrykańskim, co oznacza, że będzie dla swych żołnierzy szukał jakiejś bazy w regionie śródziemnomorskim. Wszyscy wskazują na wschodnią część Libii opanowaną przez rosyjskiego sojusznika, marszałka Chalifę Haftara. Z satelitarnych zdjęć wynika, że Rosjanie już rozpoczęli tam rozbudowę trzech lądowisk.

Konflikty zbrojne
Fiński polityk: III wojna światowa być może już trwa, ale tego nie zauważamy
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Konflikty zbrojne
Niemiecki generał alarmuje: Rosja stwarza warunki do ataku na NATO
Konflikty zbrojne
Bałtyk. Zerwane kable energetyczne to wypadki? Wywiady wątpią w udział Rosji
Konflikty zbrojne
Rozejm w Strefie Gazy. Pierwsze trzy izraelskie zakładniczki wolne
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Konflikty zbrojne
Północnokoreańscy jeńcy "jakby wyszli z wehikułu czasu". "Przestraszeni, zdenerwowani, nie wiedzieli, gdzie są"
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego