Przeszkolenie pilotów będzie trwało kilka miesięcy. W mediach eksperci szacują ten czas na nie mniej niż trzy miesiące, ale nie więcej niż sześć miesięcy. Trzeba jednak też dodatkowo przeszkolić personel naziemny, który maszyny obsługuje i konserwuje, a to zdaniem niektórych znawców tematu może być nawet bardziej czasochłonne niż trening pilotów. Trzeba też zastanowić się, gdzie samoloty będą stacjonować i skąd mają startować. Ukraina nie ma wielu długich i równych pasów startowych wymaganych przez F-16. Ale przede wszystkim trzeba te samoloty dostarczyć.
F-16. Kijów dostanie skrzydła, które zrobią różnicę
Po zapaleniu w Waszyngtonie zielonego światła dla wsparcia Ukrainy samolotami czwartej generacji F-16 nie ma już formalnych przeszkód, by czołówka państw gotowych przekazać nadwyżki swoich myśliwców - Belgia, Dania i Holandia - zrealizowała swoje zapowiedzi.
Akces do koalicji szkoleniowej nie oznacza wcale obietnicy dostaw F-16. Nieoficjalnie mówi się jednak, że przynajmniej kraje przewodzące tej inicjatywie gotowe byłyby je dostarczyć. Holandia ma ich 24, planowała wkrótce je wymienić ma nowocześniejsze F-35. Dania ma 30 maszyn, a Belgia – 40. Do koalicji mogłaby też dołączyć Norwegia, która dysponuje 64 myśliwcami i właśnie zaprzestała ich używania, bo zastąpiła je samolotami F-35. Grecja ma 83 F-16, ale raczej się ich nie pozbędzie, bo musi być gotowa na zagrożenie ze strony Turcji. Ta z kolei ma aż 263 myśliwce modelu pożądanego przez Ukraińców. Ale po pierwsze, potrzebuje ich dla obrony i działań w niestabilnym sąsiedztwie, a po drugie do tej pory nie zdecydowała się na otwarty konflikt z Rosją. Żadnej broni nie chciał do tej pory dostarczać Ukraińcom także Izrael, który wcześniej gotów był się pozbyć części swoich F-16 na rzecz Chorwacji.
Polska nie jest wymieniana wśród krajów gotowych dostarczyć Ukrainie F-16, chyba żeby dostała w zamian od USA nowocześniejsze F-35. Pośrednio zresztą wskazał na to minister Błaszczak. Pytany, jak wielu pilotów może być przeszkolonych na naszym terytorium, wskazał, że Polska jako kraj wschodniej flanki NATO musi też zapewnić bezpieczeństwo naszej i bałtyckiej przestrzeni powietrznej. Skoro to nakłada limit na możliwości szkolenia pilotów, to tym bardziej może zniechęcać do pozbywania się skutecznych myśliwców.
Ministrowie obrony państw UE dyskutowali także o zwiększeniu kwoty w Europejskim Instrumencie na rzecz Pokoju, z którego refinansowane są zakupy broni na rzecz Ukrainy. Polityczna decyzja o jego zwiększeniu do 3,5 mld euro już zapadła, ale Węgry blokują 0,5 mld euro przeznaczone na zakup i zwiększeni produkcji amunicji. Josep Borrell, wysoki przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, jest jednak przekonany, że ta decyzja zostanie wkrótce odblokowana.
Minister Błaszczak wskazywał, że część tej amunicji będzie produkowana w polskich zakładach Dezamet. Odwiedził je kilka tygodni temu unijny komisarz rynku wewnętrznego Thierry Breton i ocenił bardzo pozytywnie możliwości szybkiego zwiększenia mocy wytwórczych. Zdaniem polskiego ministra fabryka może dostać unijne fundusze na zwiększenie produkcji. Polska pracuje też z innymi krajami UE nad wznowieniem produkcji nitrogliceryny, niezbędnej do wytwarzania amunicji. Jej produkcji zaprzestano w naszym kraju ponad 20 lat temu.