Wojna w Ukrainie. Dziesiątki tysięcy rosyjskich zbrodni

Rosyjska armia popełnia w Ukrainie nie mniej niż 188 przestępstw wojennych dziennie.

Publikacja: 26.04.2023 03:00

Wśród tysięcy ukraińskich ofiar wojny znaleźli się Siergiej Komarista i jego dwuletni syn Maksym, kt

Wśród tysięcy ukraińskich ofiar wojny znaleźli się Siergiej Komarista i jego dwuletni syn Maksym, którzy zginęli w wyniku rosyjskiego ataku. Pochowano ich tydzień temu na cmentarzu w Słowiańsku

Foto: AFP

Na tablicy o długości 4 metrów i wysokości ok. 1,5 metra wiszącej w Prokuraturze Generalnej Ukrainy prokuratorzy rozmieścili nazwiska, funkcje i fotografie 600 rosyjskich dowódców, przeciw którym wszczęto sprawy karne za dokonywanie przestępstw na terenie Ukrainy.

Na pokazywanej dziennikarzom tablicy znajdują się wszyscy: od prezydenta Władimira Putina i ministra obrony Siergieja Szojgu po dowódców batalionów. – Co tydzień aktualizujemy dane – powiedział brytyjskiemu „Guardianowi” jeden z prokuratorów.

Plan Kremla

W sumie jednak Prokuratura Generalna Ukrainy prowadzi dochodzenia w sprawie ponad 80 tys. „wydarzeń mających charakter przestępstw wojennych” dokonanych przez wojska najezdnicze.

Poinformował o tym szef prokuratury Andrij Kostin w czasie przesłuchań przed Komisją Spraw Zagranicznych amerykańskiego Kongresu. Do tej pory skazano 31 rosyjskich żołnierzy. Tylko tylu, gdyż albo ich złapano, albo sprawców udało się zidentyfikować. Wobec kolejnych 152 zakończono śledztwa i prawdopodobnie będą sądzeni zaocznie, a jeszcze 310 innych udało się zidentyfikować.

Czytaj więcej

Jak komendant z Kaliningradu terroryzował okupowane miasto w obwodzie charkowskim

Ogrom popełnionych zbrodni sprawił, że w Kijowie sądzą, iż są one częścią zatwierdzonego rosyjskiego planu. – Nie można uznawać ich za przypadkowe – mówił Kostin w Kongresie.

Podobnie uważają śledczy z Mobile Justice Team (MJT), części Atrocity Crimes Advisory Group powołanej przez USA, UE i Wielką Brytanię do pomocy ukraińskim prokuratorom niedającym sobie rady z ilością śledztw. Międzynarodowi śledczy szybko doszli do wniosku, że „na wielu okupowanych obszarach siły rosyjskie postępowały zgodnie z bardzo konkretnym planem, wyraźnie wskazującym na istnienie nadrzędnego planu Moskwy” wobec okupowanej Ukrainy.

Trzy etapy

– Pierwszy etap (planu) polegał na zatrzymaniu i w wielu wypadkach zamordowaniu osób należących do kategorii określanej jako „przywódcy”. Czyli takich, które mogły same fizycznie przeciwstawiać się okupacji, ale i stawić opór na płaszczyźnie kulturowej – opisywał dziennikarzom szef MJT Wayne Jordash po obejrzeniu kilkunastu izb tortur wykrytych na terenie wyzwolonej części obwodu chersońskiego. W samym mieście przed wojną liczącym ćwierć miliona mieszkańców znaleziono ich 20. Wyzwolenia doczekało 70–80 tys. osób.

– Drugi etap polegał na pewnego rodzaju procesie „filtracji”, w czasie którego mieszkańcy niepoddani bezpośrednim represjom byli stale nadzorowani. Każdy, kogo zaczęto podejrzewać o kontakty z „przywódcami” albo o udział w zorganizowanej działalności ruchu oporu, po zidentyfikowaniu był albo deportowany do Rosji, albo zatrzymywany na miejscu i torturowany – wyjaśniał. Podobnie było w Chersoniu i w okupowanej części obwodu kijowskiego. – Trzeci etap polegał na likwidacji tożsamości (narodowej), usuwano wszelkie jej zewnętrzne ślady – mówił.

Śledczy nie informują, jaki zasięg miały represje na okupowanych terytoriach, ale w samym obwodzie chersońskim musiały dotknąć tysięcy osób. Jordash informował jedynie, że w czasie okupacji w samym mieście zaginęło ok. 400 osób. Nie wiadomo, ile wywieziono do Rosji.

Ochotnicy i mordercy

Mimo ogromnej liczby dowodów Moskwa gwałtownie zaprzecza, by jej armia dopuszczała się jakichkolwiek zbrodni lub by Kreml prowadził na okupowanych terytoriach politykę eksterminacyjną. Nawet za wspominanie masakr w Buczy (dokonanych w lutym–marcu ubiegłego roku) grozi w Rosji kara więzienia (z nowego paragrafu o „dyskredytacji armii”).

Część propagandystów nieoficjalnie sugeruje, że za ewentualne „pojedyncze przypadki” odpowiadają różne „nieoficjalne formacje wojskowe”: oddziały ochotnicze (jak Rusicz sformowany przez rosyjskich faszystów) czy najemników z Grupy Wagnera. Ani Rusicz, ani Wagner nie kryją się zresztą ze swymi mordami, publikując w internecie nagrania ze zbrodni dokonywanych na ukraińskich jeńcach wojennych. Wagnerowcy mordują też swoich, którzy odmawiają walki, ale tym się nie chwalą.

Ukraiński ombudsman Dmytro Łubiniec poinformował, że jego biuro zebrało już „dziesiątki nagrań, na których zarejestrowano mordy na ukraińskich żołnierzach”. Łubiniec podejrzewa, że obecna fala takich publikacji skierowana jest głównie do własnych, rosyjskich, żołnierzy, by zniechęcić ich do oddawania się w niewolę, „bo Ukraińcy będą się mścić”.

Na tablicy o długości 4 metrów i wysokości ok. 1,5 metra wiszącej w Prokuraturze Generalnej Ukrainy prokuratorzy rozmieścili nazwiska, funkcje i fotografie 600 rosyjskich dowódców, przeciw którym wszczęto sprawy karne za dokonywanie przestępstw na terenie Ukrainy.

Na pokazywanej dziennikarzom tablicy znajdują się wszyscy: od prezydenta Władimira Putina i ministra obrony Siergieja Szojgu po dowódców batalionów. – Co tydzień aktualizujemy dane – powiedział brytyjskiemu „Guardianowi” jeden z prokuratorów.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Wołodymyr Zełenski spotkał się z Geertem Wildersem. Rozmawiali m.in. o korupcji na Ukrainie
Konflikty zbrojne
Przełom na wojnie Rosji z Ukrainą. Gen. Roman Polko wskazuje na kluczową sprawę
Konflikty zbrojne
Medycy pomogą ukraińskim cywilom tuż przy froncie
Konflikty zbrojne
Zachód pozbawia Ukrainę równych szans w starciu z Rosją? Analiza think tanku
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Konflikty zbrojne
Wołodymyr Zełenski: Rosja zaczyna podążać ścieżką Hitlera
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki