Bogusław Chrabota: Dlaczego wizerunek wojska zyska na powodzi?

Powódź poprawi i tak całkiem dobry wizerunek polskiego wojska. Już dziś ponad połowa Polaków – co pokazuje sondaż IBRiS dla „Rzeczpospolitej” – uważa, że nasza armia do obrony kraju jest przygotowana raczej dobrze.

Publikacja: 23.09.2024 04:30

Wojsko zaangażowane w umacnianie wałów we wsi Prawików w powiecie wołowskim

Wojsko zaangażowane w umacnianie wałów we wsi Prawików w powiecie wołowskim

Foto: PAP/Maciej Kulczyński

W czasach, kiedy wojsko nie tylko przygotowuje się do coraz mniej abstrakcyjnego konfliktu zbrojnego, ale wspiera ludzi na co dzień na wałach powodziowych, prestiż munduru i zrozumienie, że kondycja polskiej armii to wspólna sprawa, muszą być coraz większe. Nie wiem kiedy ani jak szybko powstawały założenia operacji „Feniks”, ale formuła i wieloaspektowość tego programu imponuje. Kilkanaście tysięcy żołnierzy wspierających w różnych formach powodzian, pomoc w zakresie logistyki, komunikacji czy wsparcia medycznego to szalenie skomplikowana i z pewnością planowana z wyprzedzeniem operacja. 

Wizerunek wojska poprawia się w czasie powodzi. Dlaczego skorzysta na tym całe państwo?

To, że zrobiono to z głową, widać w najbardziej poszkodowanych miejscach. Wszystko świadczy nie tylko o niezłym planowaniu i dowodzeniu, ale udowadnia ludziom, że Wojsko Polskie jest gwarantem bezpieczeństwa publicznego. Z perspektywy szacunku dla wymiaru instytucjonalnego państwa, to kwestia nie do przecenienia. 

W „Rzeczpospolitej” prezentujemy państwu wyniki wykonanych na zamówienie naszej redakcji badań IBRiS o ocenie przez Polaków stanu przygotowania polskiej armii do obrony kraju przed ewentualną agresją obcych wojsk. Co ważne, badanie przeprowadzono 13–14 września, a zatem w pierwszych dniach powodzi, gdy aktywność wojska na tym polu była jeszcze niewielka. 

Czytaj więcej

Sondaż: Czy polska armia jest przygotowana do obrony kraju przed ewentualną agresją obcych wojsk?

Pozornie obrona kraju przed zewnętrznym agresorem i wsparcie powodzian nie mają wiele wspólnego. Ale to nieprawda. Oba tematy łączy wspólna emocja poczucia bezpieczeństwa. Kiedy widzi się na wałach sprawnie działających ludzi w mundurach, wiara w  profesjonalizm wojska rośnie. Zatem – całkiem oczywista decyzja o wojskowym wsparciu dla powodzian – tylko poprawi już dziś całkiem dobry wizerunek armii. Po analizie badań, a dowodzą, że ponad połowa Polaków uważa, że polskie wojsko jest przygotowane do obrony kraju przed wrogami z zewnątrz raczej dobrze, można zakładać, że w kolejnych tygodniach i miesiącach ten wskaźnik wzrośnie. 

Natomiast w niewielkim stopniu wysiłek powodziowy wojska wpłynie na przekonanie, że do konfliktu armia jest przygotowana perfekcyjnie (w badaniu kategoria „zdecydowanie dobrze”). Tu wyniki może podnieść tylko konsekwentna demonstracja militarnych zdolności do obrony kraju. 

Zadziwiający brak zdania o obronnych zdolnościach Wojska Polskiego

Co musi cieszyć, z badania wynika, że w kwestii armii polityczna polaryzacja niewiele znaczy (wyniki w grupach wspierających i kontestujących rząd są dość podobne). Jedyne co dziwi, to wysoki poziom w kilku grupach braku zdania w kwestii zdolności obronnych Wojska Polskiego. To między innymi elektorat obozu rządzącego (22 proc.), mężczyźni (23 proc.), ludzie po sześćdziesiątce (34 proc.), z niskim dochodem (40 proc.) czy wyższym wykształceniem (26 proc.); osoby pytające, wątpiące, nieprzekonane.

Czytaj więcej

Powódź w Polsce. Wojsko ostrzega szabrowników: Mamy noktowizję, widzimy wszystko

Nie wchodząc w przyczyny takiego stanu rzeczy, można jednak założyć, że po powodzi, gdy wody i emocje opadną, i te ostatnie wyniki ulegną przynajmniej częściowej zmianie na korzyść ludzi w mundurach.

W czasach, kiedy wojsko nie tylko przygotowuje się do coraz mniej abstrakcyjnego konfliktu zbrojnego, ale wspiera ludzi na co dzień na wałach powodziowych, prestiż munduru i zrozumienie, że kondycja polskiej armii to wspólna sprawa, muszą być coraz większe. Nie wiem kiedy ani jak szybko powstawały założenia operacji „Feniks”, ale formuła i wieloaspektowość tego programu imponuje. Kilkanaście tysięcy żołnierzy wspierających w różnych formach powodzian, pomoc w zakresie logistyki, komunikacji czy wsparcia medycznego to szalenie skomplikowana i z pewnością planowana z wyprzedzeniem operacja. 

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Powódź w Polsce. Dlaczego Donald Tusk wyjdzie z tego kryzysu silniejszy?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Powódź w Polsce. Ktoś tu gra na polityczną polaryzację
Komentarze
Maciej Miłosz: Czy powódź przekona polityków, by oddali komunikację w ręce specjalistów
Komentarze
Michał Szułdrzyński: A co, jeśli skan tęczówki wpadnie w oko przestępcom?
Materiał Promocyjny
Zarządzenie samochodami w firmie to złożony proces
Komentarze
Michał Płociński: Donald Tusk może gorzko pożałować swojego uspokajania ws. powodzi