Według „Financial Times” (FT), jeden z takich telefonów odebrała duża amerykańska korporacja transnarodowa. Rozmówca – urzędnik rosyjskiego gabinetu ministrów – chciał się dowiedzieć, czy firma byłaby skłonna wrócić do Rosji z niektórymi swoimi markami. Dyrektor naczelny korporacji powiedział dziennikowi „FT”, że odrzucił propozycję, tłumacząc, że jest za wcześnie, aby mówić o możliwości powrotu.
Rosyjska gospodarka napędzana Zachodem
Przed rosyjską wojną zagraniczny biznes zainwestował w Rosji bezpośrednio blisko 500 mld dolarów w sektor realny poprzez udziały w przedsiębiorstwach lub finansowanie dłużne. Do końca 2024 r. kwota ta skurczyła się do 235 mld dolarów, najniższego poziomu od 2008 r.
Czytaj więcej
Zysk netto rosyjskiego koncernu diamentowego Alrosa był w minionym roku 4,4-krotnie niższy w ujęciu rocznym. Koncern zwiększył zadłużenie i zapasy niesprzedanych diamentów.
Większość inwestycji – około 75 proc. – przypadało na kraje, które wprowadziły sankcje wobec Rosji. Tym samym kraje uznane przez Kreml za „nieprzyjazne" zainwestowały w Rosji kwotę równą 20 proc. wszystkich aktywów trwałych w sektorze wydobywczym i przetwórstwie, które wypracowują połowę PKB Rosji i zapewniają 40 proc. zatrudnienia. Jeszcze większy udział odnotowano w handlu (równy 80 proc. aktywów trwałych), finansach (prawie 70 proc.), a także w sektorze naukowo-technicznym (40 proc.) – wynika z danych analityków Loko-Invest.
Wojna Putina pozbawiała gospodarkę rosyjską większości tych aktywów. Pół tysiąca firm opuściło Rosję, a jeszcze 1300 okroiło lub zamroziło funkcjonowanie. Jak zauważa FT, telefony do zachodniego biznesu zaczęły z Rosji dzwonić wkrótce po tym, jak delegacje rosyjska i amerykańska odbyły w Arabii Saudyjskiej pierwsze od początku wojny rozmowy na wysokim szczeblu.