Luty na warszawskiej giełdzie przyniósł imponujący ruch wzrostowy, który dopiero pod koniec miesiąca nieco został zaburzony. Główne pytanie, które stawia sobie większość uczestników rynku, brzmi, na jak długo? Patrząc na ostatnią sesję miesiąca, można być optymistą i to mimo że WIG20 notowania zakończył pod kreską.
Do piątkowych notowań inwestorzy przystępowali po zimnym prysznicu, jaki spadł na nich w czwartek. Wydawało się, że minorowe nastroje będą utrzymywały się także podczas ostatniej sesji tygodnia, bo jej pierwsza część upływała pod znakiem dość wyraźnej przeceny. WIG20 tracił bowiem ponad 1 proc. Byki mozolnie, ale i systematycznie, w miarę upływu czasu, odrabiały jednak straty. Ich głównym argumentem była mocna postawa akcji Dino, które wyraźnie zyskiwały po publikacji wyników i tym samym ustanowiły nowy historyczny szczyt notowań. Swoje w drugiej części dołożyli też Amerykanie, którzy zaczęli dzień od wzrostów. To sprawiło, że na ostatniej prostej notowań na GPW pojawiła się szansa wyjścia na plus. Zabrakło do tego niewiele. WIG20 zamknął dzień 0,4 proc. na minusie.