Jacek Nizinkiewicz: W PiS nikt nie będzie umierał za Morawieckiego i Mateckiego

Prokuratura postawiła zarzuty Mateuszowi Morawieckiemu, a Dariuszowi Mateckiemu chce postawić ich aż sześć. Były premier odmówił składania wyjaśnień. Członek Suwerennej Polski jest przygotowany na więzienie. W PiS obu polityków bronią, ale obrona ta jest rachityczna.

Publikacja: 28.02.2025 13:25

Mateusz Morawiecki i Dariusz Matecki

Mateusz Morawiecki i Dariusz Matecki

Foto: PAP/Paweł Supernak

– Morawiecki jest kandydatem, którego bardzo łatwo zaatakować. Jest obciążony pełnieniem funkcji premiera i podejmowaniem trudnych decyzji. To powoduje, że ma pewne wejście do drugiej tury, ale zwycięstwo w niej byłoby wynikiem jakiegoś cudu – tak Jarosław Kaczyński wyjaśnił, dlaczego Mateusz Morawiecki nie jest kandydatem PiS na prezydenta Polski. W tej samej wypowiedzi zapewnił, że jeśli PiS wróci do władzy, Morawiecki wróci na fotel premiera. Pierwszego nie można wykluczyć. Drugie jest mało prawdopodobne.

Mateusz Morawiecki nie ukrywał, że nie tylko chciał kandydować, ale również miał ambicje zostać nowym prezesem partii. Nic z tego nie będzie.

Czytaj więcej

Mateusz Morawiecki chce zostać prezesem PiS. Czy ma szansę zastąpić Jarosława Kaczyńskiego?

Mateusz Morawiecki jest na marginesie PiS i gra głównie na siebie

Teraz były premier usłyszał zarzuty w sprawie organizacji wyborów kopertowych, które się nie odbyły. Budżet państwa stracił na tym dziesiątki milionów złotych. Zeznania obciążające Morawieckiego złożył Jacek Sasin, były wicepremier w rządzie PiS i minister aktywów państwowych.  – Drukiem kart wyborczych zajmowała się Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych. Podjęła tę decyzję w ramach przygotowań do przeprowadzenia wyborów na podstawie decyzji premiera Mateusza Morawieckiego – mówił przed komisją śledczą do spraw wyborów kopertowych Jacek Sasin. Zarzuty postawione Morawieckiemu dotyczą przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków urzędniczych. Były premier zgodnie z prawem odmówił złożenia wyjaśnień. Po wyjściu z prokuratury czekała na niego grupka zwolenników i niewielu polityków PiS. Natomiast partia do jego obrony się nie garnie.

Czytaj więcej

Są zarzuty dla byłego premiera Mateusza Morawieckiego

Za byłym premierem w rządzie PiS ciągnie się wiele spraw

Nie jest przypadkiem, że Morawiecki przepisał majątek na żonę i, wbrew obietnicom, nie ujawnił całkowitego stanu posiadania. Sprawa wyborów kopertowych to jedna z wielu, które kładą się cieniem na polityku. Afera RARS, współpraca z twórcą Red Is Bad, niejasne interesy z Kościołem przy pozyskaniu ziemi. Michał K., Paweł Sz. czy Anna W. nie są ludźmi obcymi Morawieckiemu, a są to osoby, które mają poważne problemy prawne.

W., była dyrektor Biura Prezesa Rady Ministrów za czasów premierostwa Morawieckiego usłyszała zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i przyjęcia korzyści majątkowej w wysokości 3,5 mln zł. O kolejnych sprawach dowiemy się wkrótce.

Morawiecki dystansuje się od Nawrockiego i gra na siebie

Mateusz Morawiecki nie wspiera czynnie kampanii Karola Nawrockiego. Ma swoje powody. Były premier liczył, że prezes IPN nie uniesie trudów kampanijnych i kandydat popierany przez PiS zostanie wymieniony właśnie na niego. To już pieśń przeszłości. Nawet jeśli Nawrocki miałaby zostać wymieniony, a to dzisiaj jest mało prawdopodobne, to nie na Morawieckiego.

Czytaj więcej

Sondaż: Karol Nawrocki traci zaufanie Polaków. Zyskuje Sławomir Mentzen

Były premier staje się kulą u nogi PiS i czeka na porażkę Jarosława Kaczyńskiego. Jeśli okazałoby się, że Nawrocki nie wchodzi do II tury, to byłaby ona spektakularna, za którą pomysłodawca kampanii musiałby zapłacić. A wybór Nawrockiego zaaprobował Kaczyński.

Morawiecki prowadzi politykę na marginesie PiS. Gra na siebie i na przyszłość prawicy po Kaczyńskim. Podobnie jak Zbigniew Ziobro i Beata Szydło.

Dariusz Matecki, silne zaplecze Zbigniewa Ziobry i motor Suwerennej Polski

Dariusz Matecki, któremu prokuratura chce postawić sześć zarzutów związanych z Funduszem Sprawiedliwości i fikcyjnym zatrudnieniem w Lasach Państwowych, jest na celowniku prokuratury od dawna. Polityk jest silną figurą w otoczeniu Zbigniewa Ziobry. Wzmocnił jego partię w mediach społecznościowych. Gdy posłanka KO Magdalena Filiks ustaliła, że Matecki w czerwcu 2020 roku dostał pracę w Centrum Informacji Lasów Państwowych i dzień później złożył wniosek o pracę zdalną, spotkała ją i jej dzieci za to nagonka w mediach powiązanych z PiS. 

Pracownik Radia Szczecin opisał wyrok, który zapadł w 2021 roku, kiedy to za pedofilię skazany został Krzysztof F., były pełnomocnik marszałka województwa zachodniopomorskiego ds. zwalczania uzależnień. Proces odbywał się z wyłączeniem jawności ze względu na dobro pokrzywdzonych dzieci, a mimo to ujawniono dane, które pozwoliły zidentyfikować małoletnie ofiary pedofila. Informacje te w mediach społecznościowych podawał dalej Matecki, który ma wielu obserwujących. Jedno z dzieci, Mikołaj, syn posłanki Filiks, odebrało sobie życie. Według ówczesnego szefa państwowej komisji do spraw pedofili Błażeja Kmieciaka, rządowe media na przełomie roku doprowadziły do identyfikacji syna posłanki jako ofiary skazanego pedofila. Krytycznie działania Radia Szczecin oceniła m.in. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji oraz Rada Etyki Mediów. Za upublicznianie informacji nikt nie odpowiedział. 

Czytaj więcej

Opłacał reklamy polityka Suwerennej Polski, usłyszy zarzut prania brudnych pieniędzy

Matecki ma w sobie dużo buty i arogancji. Dzisiaj przyznaje, że wie, że trafi do więzienia, a z kraju nie ucieknie, bo ma dziecko. Wystarczy, żeby odpowiedział za swoje czyny. Dziecko nie jest niczemu winne. Jeśli jest niewinny, nie ma się czego bać.

Mateckiego i Morawieckiego łączą dwie rzeczy

Mateckiego z Morawieckim łączy to, że obaj przepisali swoje majątki na rodzinę i że w PiS mało kto rwie się do ich obrony. Matecki może liczyć na ludzi Suwerennej Polski, Morawiecki na niektórych członków swojego rządu. I tyle. Obaj są balastem dla partii. Na temat obu milczy Mariusz Kamiński, który wie choćby o Morawieckim dużo więcej, jako były szef służb. Eurodeputowany nie używa swojego autorytetu do obrony ani Morawieckiego, ani Mateckiego.

Czytaj więcej

Dariusz Matecki wycofany przez PiS z sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka

„Jeśli ktoś nie ma nic na sumieniu, ten nie musi się bać” – wydaje się, że maksyma PiS nie dotyczy samych parlamentarzystów PiS. Mateusz Morawiecki właśnie odmówił składania wyjaśnień. Dariusz Matecki mówi, że nie ucieknie z Polski. Marcin Romanowski uciekł. Zbigniew Ziobro nie chce odpowiadać przed komisją śledczą. Wkrótce dojdą zarzuty dla kolejnych polityków PiS, jak choćby Iwony Arent. Politykom PiS pozostanie tylko ulica i zagranica, co zarzucali przeciwnikom politycznym oraz mówienie o „bodnarowcach” i „reżimie Tuska”. Ale wielu spraw po prostu nie będzie dało się obronić. Stąd też tak wstrzemięźliwa obrona Morawieckiego i Mateckiego przez PiS.

Czytaj więcej

Kolejne problemy byłego premiera? Śledczy wracają do głośnej sprawy

– Morawiecki jest kandydatem, którego bardzo łatwo zaatakować. Jest obciążony pełnieniem funkcji premiera i podejmowaniem trudnych decyzji. To powoduje, że ma pewne wejście do drugiej tury, ale zwycięstwo w niej byłoby wynikiem jakiegoś cudu – tak Jarosław Kaczyński wyjaśnił, dlaczego Mateusz Morawiecki nie jest kandydatem PiS na prezydenta Polski. W tej samej wypowiedzi zapewnił, że jeśli PiS wróci do władzy, Morawiecki wróci na fotel premiera. Pierwszego nie można wykluczyć. Drugie jest mało prawdopodobne.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Michał Szułdrzyński: PiS w pułapce przeszłości. Dlaczego kampania Nawrockiego zawodzi?
Komentarze
Trump, najlepszy przyjaciel Putina
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Po co głosować na podróbkę Nawrockiego, jeśli jest oryginał Mentzen?
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Czy kandydaci na prezydenta chcą iść na wojnę z Ukrainą?
Komentarze
Jan Zielonka: Refleksje nad przepaścią
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”