Wybory kopertowe. Są prokuratorskie zarzuty dla byłego premiera Mateusza Morawieckiego

Były premier Mateusz Morawiecki usłyszał w czwartek zarzuty w związku ze sprawą tzw. wyborów kopertowych w 2020 roku. Polityk PiS odmówił składania zeznań.

Publikacja: 27.02.2025 12:16

Były premier, poseł PiS, Mateusz Morawiecki przed wejściem do Prokuratury Okręgowej w Warszawie

Były premier, poseł PiS, Mateusz Morawiecki przed wejściem do Prokuratury Okręgowej w Warszawie

Foto: PAP/Paweł Supernak

mat

Były premier został wezwany do Prokuratury Okręgowej w Warszawie w związku ze sprawą tzw. wyborów kopertowych w 2020 roku. Przed wejściem do prokuratury wygłosił oświadczenie, w którym podkreślił, że realizacja wyborów prezydenckich była jego obowiązkiem. - Jestem ścigany za wolę organizacji wyborów prezydenckich. Artykuł 128 konstytucji nakłada na Radę Ministrów obowiązek realizacji wyborów prezydenckich w terminie nie wcześniejszym niż 100 dni przed zakończeniem kadencji prezydenta i nie późniejszym niż 75 dni przed zakończeniem kadencji prezydenta – stwierdził. - Gdybym miał jeszcze raz podejmować decyzję czy zlecać prace przygotowawcze do przeprowadzenia wyborów, umożliwiające przeprowadzenie wyborów, to bym jeszcze raz taką samą decyzję podjął - dodał.

Po wyjściu z prokuratury polityk przekazał, iż usłyszał zarzuty, które pokrywały się z wnioskiem o uchylenie immunitetu. - Odmówiłem składania wyjaśnień, chcę najpierw poznać akta śledztwa – dodał.

Przypomnijmy, że Mateusz Morawiecki dobrowolnie zrzekł się immunitetu poselskiego w reakcji na wniosek prokuratury o pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej.

Czytaj więcej

Jest wyrok NSA w sprawie wyborów kopertowych. Porażka Mateusza Morawieckiego

Co Mateuszowi Morawieckiemu zarzuca prokuratura

Jak informowaliśmy, prokuratura zarzuca szefowi rządu PiS przekroczenie uprawnień i podjęcie działań dotyczących przygotowania wyborów prezydenckich przypadających 10 maja 2020 roku, a więc podczas pandemii koronawirusa, w trybie wyłącznie korespondencyjnym. W związku z przygotowaniami do wyborów, które nie doszły ostatecznie do skutku, wydano ok. 70 mln zł, m.in. na druk kart wyborczych.

Prokuratura Krajowa zwracając się do Sejmu o uchylenie immunitetu Morawieckiemu, uzasadniła we wniosku, że "Prezes Rady Ministrów, będąc zobowiązanym do działania na podstawie i w granicach prawa oraz będąc odpowiedzialnym za działalność podległych mu ministrów, w tym Ministra Aktywów Państwowych i Ministra Spraw Wewnętrznych, mając świadomość, że proces ustawodawczy nie zostanie zakończony w terminie umożliwiającym przeprowadzenie wyborów prezydenckich w formie korespondencyjnej w dacie wyznaczonej przez Marszałka Sejmu RP, przekroczył swoje uprawnienia w ten sposób, że pomimo braku kompetencji wynikających z przepisów prawa oraz uzyskania negatywnych opinii prawnych, podjął działania mające na celu przygotowanie i przeprowadzenie wyborów na Prezydenta RP w dniu 10 maja 2020 r. w trybie wyłącznie korespondencyjnym”.

Prokuratura zarzuciła też Morawieckiemu, że podejmował decyzje "sprzeczne z obowiązującymi przepisami regulującymi proces wyborczy w Rzeczypospolitej Polskiej, w tym przede wszystkim z Kodeksem wyborczym i naruszały kompetencje powołanych do tego organów państwowych, tj. Państwowej Komisji Wyborczej i Krajowego Biura Wyborczego”.

Były premier został wezwany do Prokuratury Okręgowej w Warszawie w związku ze sprawą tzw. wyborów kopertowych w 2020 roku. Przed wejściem do prokuratury wygłosił oświadczenie, w którym podkreślił, że realizacja wyborów prezydenckich była jego obowiązkiem. - Jestem ścigany za wolę organizacji wyborów prezydenckich. Artykuł 128 konstytucji nakłada na Radę Ministrów obowiązek realizacji wyborów prezydenckich w terminie nie wcześniejszym niż 100 dni przed zakończeniem kadencji prezydenta i nie późniejszym niż 75 dni przed zakończeniem kadencji prezydenta – stwierdził. - Gdybym miał jeszcze raz podejmować decyzję czy zlecać prace przygotowawcze do przeprowadzenia wyborów, umożliwiające przeprowadzenie wyborów, to bym jeszcze raz taką samą decyzję podjął - dodał.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo drogowe
Rząd chce zabierać prawo jazdy aż na 5 lat. Eksperci: to dyskryminacja
Prawo karne
"Dwóch współczesnych Raskolnikowów". Prokuratura o morderstwach staruszek w Warszawie
Sądy i trybunały
Spór o zamrożone wynagrodzenia sędziów. Jest ważny wyrok TSUE
Praca, Emerytury i renty
Pracownik Ikei zwolniony za krytyczny wpis o LGBT. Sąd Najwyższy zdecydował
Oświata i nauczyciele
Nauczyciel jak każdy, powinien mieć płacone za nadgodziny. Przełomowa uchwała SN
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”