Kilka spraw związanych ze szczytem nie wybrzmiało w polskiej prasie dostatecznie głośno i wyraźnie, choć powinno. Przede wszystkim to, że ustalenia wileńskie w pierwszej kolejności dotyczącą poprawienia bezpieczeństwa wschodniej rubieży NATO: wzmocnienie sił szybkiego reagowania, tzw. plany ewentualnościowe, poszerzenie sojuszu o Szwecję. A dopiero w dalszej Kijowa, co jest dowodem, że kwestia ukraińska zeszła w krótszej perspektywie na drugi plan.
To jednak odwrócenie priorytetów, bo światowa opinia publiczna liczyła na to, iż związany z wojną na Wschodzie szczyt w pierwszej kolejności skupi się na kwestii przyłączenia do sojuszu Ukrainy. Otóż nie.