Krzysztof Adam Kowalczyk: Walka z inflacją nie grozi nam bezrobociem

Bezrobocie to przy naszej demografii strachy na Lachy, ale inflacja – wbrew temu, co mówi prezes NBP Adam Glapiński – jest nadal groźna. Dlatego wyższym stopom procentowym trzeba dać dłużej popracować. Dywagacje o ich obniżce w tym roku są zdecydowanie przedwczesne.

Publikacja: 09.06.2023 03:00

Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński powiedział w środę, że spodziewa się we wrześniu sp

Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński powiedział w środę, że spodziewa się we wrześniu spadku wskaźnika inflacji poniżej 10 proc.

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

„My jako polityka pieniężna mamy stabilizować gospodarkę, dążyć do celu inflacyjnego w średnim okresie, stopniowo, krok po kroku, a nie łubu-dubu, łapu-capu, młotkiem w głowę” – tak barwnie bronił w środę prezes NBP Adam Glapiński swojego dość gołębiego podejścia do walki z nadmierną inflacją. Od miesięcy powtarza jak mantrę, że bardziej zdecydowane podwyżki stóp procentowych, zmierzające do szybszego hamowania inflacji, grozą wybuchem bezrobocia, tak jak z górą 20 lat temu.

Brak rąk do pracy to także brak bezrobocia

Wygodna to wymówka, ale nieprawdziwa. Sytuacja demograficzna Polski sprawia, że mamy problem wręcz odwrotny – z brakiem rąk do pracy. I to nie tylko sezonowej, przy truskawkach, ale także stałej. Na rynek pracy rok po roku wchodzą coraz mniej liczne roczniki niżu demograficznego, podczas gdy dzięki obniżce wieku emerytalnego przez PiS w stan spoczynku odchodzą tłumy wyżu z lat 50.

Czytaj więcej

Adam Glapiński: Lek na inflację dobrze działa

Najnowsze dane z rynku pracy nie pokazują większego tąpnięcia, liczba ofert w urzędach pracy wręcz wzrosła. A jeśli nawet zdarzają się zwolnienia, to raczej odosobnione. I wszystko mimo, że gospodarka rozwija się wolniej, w wyniku łagodnego zacieśnienia polityki pieniężnej i spadku realnych dochodów Polaków w efekcie inflacji.

Rozważania o możliwej obniżce stóp procentowych, która – oczywiście całkiem przypadkowo – zbiegałaby się z okresem wyborczym, uważam za szkodliwe

Zmalała konsumpcja. Po spadających obrotach sklepów AGD RTV i po walce na promocje dyskontów widać, że Polacy oszczędzają. A to sprawia, że powoli maleje presja inflacyjna. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów spadła nawet inflacja bazowa (bez żywności i paliw) – ta, na którą ma wpływ krajowa polityka pieniężna. A to znak, że zjawiska inflacyjne być może przestały zapuszczać głębiej korzenie w naszej gospodarce.

Kiedy inflacja będzie jednocyfrowa?

Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński powiedział w środę, że spodziewa się we wrześniu spadku wskaźnika inflacji poniżej 10 proc. I jeśli okaże się, że nie zagraża nam recydywa wzrostu inflacji, Rada Polityki Pieniężnej (RPP) może wtedy zweryfikować swoje nastawienie (na razie „na wszelki wypadek” nie obwieściła jeszcze końca cyklu podwyżek stóp, choć nie zmienia ich od września ub.r.).

Problem w tym, że 6,75-proc. główna stopa procentowa NBP wcale nie będzie wtedy zbyt wysoka w porównaniu z 9-proc. wzrostem cen. Za wcześnie na wieszczenie triumfu w walce z inflacją i odkładanie narzędzi. Obecnym stopom trzeba dać dłużej popracować. Rozważania o możliwej ich obniżce, która – oczywiście całkiem przypadkowo – zbiegałaby się z okresem wyborczym, uważam za szkodliwe i zdecydowanie przedwczesne.

Czytaj więcej

Rośnie liczba ofert pracy w Polsce, spada bezrobocie. Jaki jest powód?

„My jako polityka pieniężna mamy stabilizować gospodarkę, dążyć do celu inflacyjnego w średnim okresie, stopniowo, krok po kroku, a nie łubu-dubu, łapu-capu, młotkiem w głowę” – tak barwnie bronił w środę prezes NBP Adam Glapiński swojego dość gołębiego podejścia do walki z nadmierną inflacją. Od miesięcy powtarza jak mantrę, że bardziej zdecydowane podwyżki stóp procentowych, zmierzające do szybszego hamowania inflacji, grozą wybuchem bezrobocia, tak jak z górą 20 lat temu.

Pozostało 86% artykułu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich