Sondaż IBRiS preferencji partyjnych dla Radia Zet nie przynosi moim zdaniem obrazu pełnego efektu mobilizacji elektoratu opozycji. A to z prostej przyczyny. Sondaż był wykonywany 4 czerwca w godzinach przedpołudniowych, a przedstawiony wynik (wzrost poparcia dla PO do 29.1 proc.) jest tylko obrazem mobilizacji jej elektoratu po podpisaniu lex Tusk i w trakcie przygotowań do marszu.
Gdyby ten sam sondaż – a przypomnę, że sondaże są fotografią chwili – zrobić wieczorem bądź w poniedziałek rano, poparcie dla zwycięskiej 4 czerwca w przekazie medialnym formacji Donalda Tuska zapewne dobrze przekroczyłoby 30 proc. Ale jednak, mimo to, wynik przed prawdopodobnym podbiciem go przez medialny efekt marszu robi wielkie wrażenie.
Czytaj więcej
Z najnowszego sondażu IBRiS dla Radia Zet wynika, ze gdyby wybory odbyły się w najbliższą niedzielę wygrałby je PiS z poparciem 34,4 proc. głosów.
Ponad 29 proc. dla Platformy to dowód wielkiego sukcesu w mobilizowaniu wyborców. Oczywiście nie kosztem PiS; rządząca partia nie odnotowuje jakiejś realnej straty (34,3 proc.). Przyrosty dla PO pochodzą ze strony wyborców Trzeciej Drogi i niezdecydowanych. To głównie ich zmobilizował na rzecz Platformy odnoszący się do lex Tusk komunikat o zagrożeniu demokracji. Podniesiony wysoko sztandar PO musiał odbić się w jakimś stopniu na wyborcach pozostałych formacji opozycyjnych. Nieznacznie traci lewica (0.6 proc), ale prawdziwy kłopot mają Hołownia i Kosiniak-Kamysz.