„Słownik języka polskiego” PWN słowo „posłuszeństwo” definiuje krótko: „poddawanie się czyjejś woli”. Nieco bardziej rozbudowaną definicję podaje Wikipedia: „w ludzkim zachowaniu, forma społecznego wpływu, w której osoba podporządkowuje się wyraźnym wskazówkom czy poleceniom od osoby obdarzonej władzą czy autorytetem”. Nie ma zatem wątpliwości co do tego, o co w posłuszeństwie chodzi.
Posłuszeństwo ogromną rolę odgrywa w życiu chrześcijan. Nieposłuszeństwo Adama i Ewy było powodem wygnania ich z raju – stoi zatem u podstaw grzechu pierworodnego. Niedoścignionym wzorem posłuszeństwa jest Chrystus, który na krzyżu oddał życie za wszystkich ludzi. Za wzór ludzkiego posłuszeństwa Kościół stawia Maryję, która bez najmniejszego wahania podporządkowała się woli Boga. Podobnie rzecz ma się ze św. Józefem. Sięgając zaś do Starego Testamentu, moglibyśmy tu jeszcze wspomnieć Abrahama czy Mojżesza.
Nagle papież Franciszek zdecydował, że i wobec biskupa można wyciągnąć konsekwencje. I posypały się głowy – szczególnie w Polsce. Okazało się bowiem, że biskup jest do „ruszenia”, że także on może się mylić, podejmować niewłaściwe decyzje
Nic zatem dziwnego w tym, że Kościół domaga się posłuszeństwa od swoich wiernych. Mają być posłuszni nie tylko woli Bożej, przestrzegać przykazań Dekalogu, ale mają być także posłuszni różnym regułom ustanowionym przez wieki przez Kościół. Posłuszeństwa wymaga się od prezbiterów, którzy mają być posłuszni np. swojemu biskupowi.
Posłuszeństwo wskazuje się wreszcie jako cnotę, która winna cechować biskupa. Poświęcone biskupom dokumenty Kościoła posłuszeństwu biskupa poświęcają wiele miejsca. Np. instrukcja na temat pasterskiej posługi biskupów „Ecclesiae Imago” z roku 1973, dyrektorium o pasterskiej posłudze biskupów „Apostolorum succesores” z roku 1997, czy wreszcie posynodalna adhortacja apostolska „Pastores gregis” Jana Pawła II z roku 2003. Stwierdzają chociażby, że nikt we właściwy sposób nie może przewodzić innym w Kościele, jeżeli sam wpierw nie stanie się przykładem posłuszeństwa.