Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry nie chce się ugiąć i poprzeć projektu prezydenta Andrzeja Dudy. W tym przypadku nie chodzi tylko o odblokowanie środków pieniężnych na Krajowy Plan Odbudowy, aczkolwiek i on jest ważny, bo te miliardy złotych polskiej gospodarce bardzo by się przydały. Szczególnie że część z nich ma iść na „zielone” inwestycje, które pozwolą nam odejść od paliw kopalnych, a więc uniezależnić się od surowców energetycznych z Rosji.
Stawka jest jeszcze poważniejsza. Jest nią miejsce, jakie Polska zajmie w przekształcającej się Europie. Po 24 lutego 2022 r. Polska znalazła się w zupełnie nowej rzeczywistości i musi z tego wyciągnąć wnioski. Czy wykorzysta międzynarodową koniunkturę i geopolityczną zmianę warunków, co pociągnęła za sobą rosyjska agresja na Ukrainę?
Dlatego nie chodzi wyłącznie o pieniądze z KPO czy o uruchomienie środków z wieloletniego budżetu Unii. Gra toczy się o udział w decyzjach o przyszłości Europy. Prawo i Sprawiedliwość nie musi Unii kochać. Nie musi zgadzać się we wszystkim z europejskimi politykami, tak jak i oni nie muszą kochać PiS. Chodzi o to, by Polska – szczególnie w tym czasie – miała swój głos i była słuchana.
Czytaj więcej
Napięcie między PiS a Solidarną Polską rośnie. Najbliższe tygodnie mogą ułożyć na nowo politykę – aż do wyborów.
PiS doskonale wie, że trudno będzie mu wrócić do wcześniejszego sojuszu z Viktorem Orbánem po jego wypowiedziach na temat rosyjskiej agresji na Ukrainę. Dlatego też zawieszono współpracę w ramach wyszehradzkiej czwórki. A jeśli Fidesz wygra wybory, powrót do wcześniejszych relacji będzie jeszcze bardziej utrudniony. Najważniejsi politycy PiS przyznają (oficjalnie i nieoficjalnie), jak bardzo są rozczarowani postawą Orbána, choć niektórzy starają się przekonać, że PiS nie miał z nim nic wspólnego. Wszak jeszcze do niedawna jego partia przynależała w europarlamencie do frakcji Europejskiej Partii Ludowej. Jednak przerzucanie się Orbánem niczym gorącym kartoflem nie ma sensu. Po 24 lutego wielu polityków w Unii Europejskiej żałuje niektórych swoich ruchów, sojuszy czy projektów. Dlatego także i PiS musi szukać nowych strategii i nowego miejsca dla siebie.