Rz: Coraz wyraźniejsze są oczekiwania, że zostanie rozwiązany (prawnie) problem dzieł osieroconych. Jak wielkie są to zasoby?
Piotr Żuchowski:
Nie znamy dokładnej liczby dzieł osieroconych. Marcowe Forum Prawa Autorskiego pokazało, że jest to problem społecznie istotny, dotyczący utworów mających znaczącą wartość kulturową, edukacyjną, historyczną i dokumentalną. Biblioteka Narodowa posiada ok. 300 tys. jednostek osieroconych. Filmoteka Narodowa przechowuje 160 przedwojennych filmów fabularnych oraz 140 dokumentalnych i krótkometrażowych. Dzieła osierocone w Polsce to prawie cały dorobek polskiej przedwojennej kinematografii, m.in. filmy: „Pan Tadeusz" z 1928 r., „Cud nad Wisłą" z 1921 r. czy produkcje w jidysz – „Dybuk", „Mateczka". W zbiorach TVP są 2352 audycje, do których właścicieli nie można dotrzeć. To także większość publikacji tzw. drugiego obiegu, czyli 20 tys. książek, ulotek i czasopism, które rozpowszechniała w latach 1976–1989 opozycja.
Jak ministerstwo chce uregulować ten problem?
Zbieramy opinie różnych środowisk, badamy też, jak różne instytucje radzą sobie z problemem dzieł osieroconych. Uczestnicy wspomnianego forum, na które zaprosiliśmy ok. 80 instytucji, podkreślili zgodnie, że nasz kraj, wdrażając unijne wskazania, powinien iść dalej. Postulowali m.in., by przyszłe regulacje umożliwiały komercyjne korzystanie z dzieł osieroconych dzięki systemowi licencji. Wtedy dostęp do tych zasobów zostanie poszerzony z poszanowaniem praw twórców.