Jednym z głównych tematów rozmowy w „Kropce nad I” była deklaracja Radosława Sikorskiego dotycząca startu w wyborach prezydenckich. Według ostatnich wiadomości o tym, kto będzie kandydatem z ramienia Koalicji Obywatelskiej, mają zdecydować prawybory. Wśród najbardziej prawdopodobnych kandydatów wymieniani są obecny prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski oraz szef MSZ Radosław Sikorski.
Gość programu był pytany m.in. o to, czy jego ostra krytyka przyszłego prezydenta USA Donalda Trumpa jest jego atutem w zapowiadanych prawyborach w KO.
Czytaj więcej
Jeśli zaplecze Rafała Trzaskowskiego zlekceważy kandydata PiS i już po wygranych prawyborach w KO uwierzy, że wybory prezydenckie są w zasadzie rozstrzygnięte, to powtórzy błąd Bronisława Komorowskiego z 2015 roku. Wtedy po raz kolejny pijany polityk PO przejedzie na pasach zakonnicę w ciąży, a liberalni wyborcy zostaną ze swoim kandydatem niczym Himilsbach z angielskim.
- Tak, potrafię prosto w oczy powiedzieć, co sądzę. Potrafiłem to powiedzieć ambasadorowi Rosji na Radzie Bezpieczeństwa, prezydentowi Zełenskiemu w sprawie Wołynia. A w obecnej sytuacji potrzebne są osoby z charakterem – powiedział Sikorski.
Na pytanie, w czym jest lepszy od Rafała Trzaskowskiego, szef MSZ odparł, że Trzaskowski ma prawo chcieć się odegrać za przegraną z Andrzejem Dudą. - To nie jest kwestia lepszości czy gorszości. po prostu jesteśmy inni – mówił Sikorski.