Amerykanie wiedzą, kto przegra wojnę handlową między USA a UE

W wywołanej przez Donalda Trumpa wojnie handlowej z Unią Europejską i Wielką Brytanią straty obu stron sięgną łącznie 10 bln dolarów, podliczyła Amerykańska Izba Handlowa w Brukseli. Zdaniem Amerykanów, to biznes z USA straci w tym starciu więcej.

Publikacja: 17.03.2025 20:35

Prezydent USA Donald Trump

Prezydent USA Donald Trump

Foto: AFP

Donald Trump twierdzi, że jego cła na importowane towary zmuszą zagraniczne firmy do otwarcia większej liczby fabryk w Stanach Zjednoczonych. Jednak rozpętana przez niego wojna handlowa osłabi nie tylko przepływy handlowe, ale także przepływy inwestycyjne, co może wręcz doprowadzić do spadku inwestycji kapitałowych zagranicznych firm w USA – ostrzega Amerykańska Izba Handlowa (ATC) w UE w przygotowanym specjalnym raporcie.

Amerykanie zyskują na usługach, tracą na towarach

Dodatkowo ucierpią przychody z zagranicznych oddziałów firm po obu stronach Atlantyku, podobnie jak amerykański eksport usług, w którym amerykańskie firmy mają większą pozycję niż w eksporcie towarów.

ATC ostrzega, że ​​cła Trumpa nie tylko wpłyną bezpośrednio na towary, na które ten podatek będzie nakładany, ale także zagrażają stosunkom handlowym między USA a Europą (UE i Wielką Brytanią) o łącznej wartości ponad 9,5 bln dolarów.

Czytaj więcej

Duża sieć handlowa pomoże rozróżnić produkty z USA. Klienci masowo je bojkotują

Dwustronny handel towarowy USA-UE osiągnął 1,3 bln dolarów w 2024 r., a usługami – ponad 750 mld dolarów. Ale biznes, jaki firmy ze Starego i Nowego Świata prowadzą po drugiej stronie Atlantyku, jest znacznie większy niż przepływ towarów, wynika z raportu ATC: sprzedaż oddziałów europejskich firm w Stanach Zjednoczonych przekracza 3,5 bln dolarów, a amerykańskich firm w Europie – 4 bln dolarów.

Wojna handlowa. Zagrożone są inwestycje i przepływ kapitału do USA

Niepewność wywołana działaniami Trumpa i jego administracji może sprawić, że europejskie firmy ograniczą inwestycje w USA i odwrotnie, powiedział współautor raportu Dan Hamilton, pracownik naukowy Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, w wywiadzie dla „The Wall Street Journal”. Tymczasem amerykańskie bezpośrednie inwestycje zagraniczne w Europie przewyższają inwestycje we wszystkich pozostałych regionach razem wziętych.

Podobnie wygląda sytuacja w przypadku przepływów kapitału w przeciwnym kierunku: Europa kieruje prawie dwie trzecie swoich bezpośrednich inwestycji do Stanów Zjednoczonych. „Wpływ konfliktu handlowego nie będzie ograniczony do handlu” – mówi Hamilton.

Jego zdaniem, w kwestiach handlowych cła mogą utrudnić europejskim firmom dostarczanie podzespołów do zakładów ich filii w USA, a cła odwetowe ze strony UE i innych krajów mogą utrudnić eksport gotowego produktu ze Stanów Zjednoczonych. W rezultacie spadnie sprzedaż zarówno europejskich firm w USA, jak i amerykańskich firm za granicą.

- Stany Zjednoczone aktywnie eksportują sprzęt medyczny, ale części potrzebne do jego produkcji pozyskuje się przede wszystkim z Azji Wschodniej, Europy i Meksyku - mówi Tyler Cowen, profesor ekonomii na Uniwersytecie George'a Masona. Ogółem firmy amerykańskie kupują za granicą około 20 proc. komponentów wykorzystywanych w produkcji.

Gospodarka USA to gospodarka usługowa

Eksperci izby zwracają uwagę, że Donald Trump skupia się na handlu towarami, próbując chaotycznie opodatkować wszystko i wszystkich, także w odpowiedzi na środki zaradcze ze strony partnerów handlowych. Wprowadził zatem 25-procentowe cła na zagraniczny aluminium i stal. W odpowiedzi Unia Europejska nałożyła 50-procentowe cła na amerykańską whisky, dżinsy, motocykle i szereg innych towarów, uderzając w producentów w stanach głosujących na Republikanów. W zamian Trump zagroził wprowadzeniem 200-procentowego cła na europejskie napoje alkoholowe. Jednocześnie stwierdził, że UE „została stworzona w jedynym celu - by wykorzystać Stany Zjednoczone do realizacji własnych interesów”.

Ale Trump zapomina (jeśli w ogóle to zauważył), że gospodarka USA już dawno stała się gospodarką usługową. Spośród tzw. „wspaniałej siódemki” firm (Apple, Alphabet, Amazon, Meta, Microsoft, Nvidia i Tesla), które w ostatnich latach napędzały wzrosty amerykańskich indeksów giełdowych i zgromadziły kapitalizację liczoną w bilionach dolarów, jedynie producent układów scalonych Nvidia i producent samochodów Tesla faktycznie produkują towary. Firma Apple również produkuje określony towar, ale znaczną część jej obrotów stanowią usługi, m.in. tworzenie oprogramowania, sklep z aplikacjami, Apple Music i Apple TV.

Amazon sprzedaje towary, ale także świadczy usługi przetwarzania w chmurze i produkuje filmy (eksportując je za pośrednictwem swojej platformy streamingowej). Alphabet, Meta i Microsoft sprzedają niemal wyłącznie usługi cyfrowe na rynku amerykańskim i zagranicznym.

Dlatego to właśnie biznes USA najsilniej ucierpi na agresywnych działaniach własnego prezydenta. W 2023 r. USA odnotowały deficyt w handlu z Unią w wysokości 208,7 mld dolarów. W handlu usługami miały nadwyżkę w wysokości 76,5 mld dolarów. ATC ostrzega, że Wspólnota i Wielka Brytania mogą odpowiedzieć nałożeniem ceł także na eksport usług ze Stanów Zjednoczonych. A to jeszcze bardziej osłabi transatlantyckie interesy amerykańskich firm.

Donald Trump twierdzi, że jego cła na importowane towary zmuszą zagraniczne firmy do otwarcia większej liczby fabryk w Stanach Zjednoczonych. Jednak rozpętana przez niego wojna handlowa osłabi nie tylko przepływy handlowe, ale także przepływy inwestycyjne, co może wręcz doprowadzić do spadku inwestycji kapitałowych zagranicznych firm w USA – ostrzega Amerykańska Izba Handlowa (ATC) w UE w przygotowanym specjalnym raporcie.

Amerykanie zyskują na usługach, tracą na towarach

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Wielkanoc bez zakupowych szaleństw. Ceny rosną mocniej
Handel
Chiński eksport mocno wzrósł przed nałożeniem ceł
Handel
Unia szuka odpowiedzi na politykę Donalda Trumpa
Handel
Cła Trumpa już szkodzą Amerykanom. A zakłóceń będzie dużo więcej
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Handel
Polacy mają dosyć wojny cenowej, ale oczekują promocji