W handlu także rozpoczyna się już ostre zaciskanie pasa. Choć przed świętami ponad 70 proc. Polaków zapowiadało kupowanie głównie na promocjach, mimo to większość sieci zmniejszyła ich liczbę, co potwierdza badanie UCE Research i Hiper-Com Poland, które „Rzeczpospolita” poznała jako pierwsza.
Od 23 listopada do 23 grudnia w 39 tys. sklepów prowadzonych przez 90 sieci handlowych ogólna liczba promocji spadła w ujęciu rocznym 0,8 proc. Dane zaburzają dyskonty, które liczbę takich ofert zwiększyły aż ponad 50 proc., oraz drogerie z ponad 20-proc. wzrostem.
Gdyby je pominąć, spadek liczby promocji to już ponad 6 proc., zaś w przypadku sieci z elektroniką – 24 proc.
– Opinie konsumentów, że podwyżki płac czy emerytur w całości są pochłaniane przez wzrost cen i że pogarsza się ich status materialny, są w pełni uzasadnione – mówi Hanna Kuzińska z Katedry Finansów w Akademii Leona Koźmińskiego. – Mogą oszczędzać, ale tylko na żywności i odzieży. Nie będą głodni i zmarznięci, ale mogą obniżać jakość produktów – dodaje.