Na rynku najpierw gruchnęła informacja, iż sklepy OBI w Rosji będą ponownie otwierane, ale szybko okazało się, iż niemiecka firma nie ma z tym nic wspólnego. OBI definitywnie się z Rosji wycofało, 27 sklepów i ok. 4,9 tys. pracowników przejmuje Asadel Holding, właściciel franczyzy OBI w Kazachstanie.
– Naszym zadaniem po otwarciu sklepów jest zachowanie wszystkiego, co najlepsze, za co klienci lubią nas, i nadanie nowego impulsu rozwojowi sieci na rynku – mówi Boris Lyuboshits reprezentujący kazachską firmę. Pierwszy sklep już ruszył, pozostałe zaczną działać w maju po przerwie świątecznej. Jednak nie znaczy to, że dla klientów nic się nie zmieni. Odcięcie od globalnych dostaw i producentów, jak i marki własnej oznacza, że będą mogły one oferować jedynie asortyment powstający w Rosji czy Azji.
Wcześniej na definitywne zamknięcie swoich rosyjskich sklepów zdecydował się meblowo-wnętrzarski duński Jysk, sklepy sieci były zamknięte i tak od 3 marca. – W obecnej sytuacji właściciele firmy, jak i kadra zarządzająca nie widzą innej możliwości, jak zamknąć działalność na tym rynku – mówi Jan Bøgh, prezes i dyrektor generalny Jysk.
W kolejnych krokach firma skontaktuje się z właścicielami budynków, w których zlokalizowane są rosyjskie sklepy w celu uzgodnienia uczciwych warunków zakończenia współpracy. Sklepy wyprzedawały w kwietniu asortyment. – Nikt w zarządzie nie czuje się dobrze w tej sytuacji. Nie mamy jednak wątpliwości, że jest to słuszna decyzja – dodaje Jan Bøgh.