W swoich planach ujawnionych w memorandum prezydent Stanów Zjednoczonych idzie jeszcze dalej, bo domaga się od rządu meksykańskiego, aby nałożył cła na import z Chin. Dla Meksykanów byłoby to wielki kłopot, bo ich kraj ostatnio stał się celem chińskich inwestycji, z przeznaczeniem produkcji głównie na rynek amerykański. Tylko w ten sposób Pekin był w stanie ominąć cła, jakie Amerykanie nałożyli na chiński import podczas poprzedniej kadencji Donalda Trumpa.
Stocznie także mają zostać ukarane
W nowych planach USA znalazło się także nałożenie specjalnych opłat na statki produkowane w stoczniach chińskich, aby w ten sposób ograniczyć chińską dominację w przemyśle stoczniowym. Reakcja ze strony chińskiego rynku była natychmiastowa. W poniedziałek rano, kiedy na rynku pokazała się informacja o planach Donalda Trumpa, spadły notowania giełdowe chińskich stoczni. Co ciekawe, nie spanikowały rynki finansowe, a juan nawet minimalnie się wzmocnił do 7,2359 za dolara.
Czytaj więcej
Donald Trump ujawnił plan wzajemnych ceł wymierzonych w sojuszników i konkurentów USA.
Chiny to dla USA „zagraniczny przeciwnik”
W memorandum przesłanym do amerykańskiego Komitetu Inwestycji Zagranicznych, instytucji zajmującej się dyskretnym prześwietlaniem zagranicznych firm gotowych do inwestowania w USA, w tym przejmowania amerykańskich firm i kupowania nieruchomości w tym kraju, firmy z Chin zostały nazwane „zagranicznym przeciwnikiem”. A zmiany w polityce inwestycyjnej mają teraz mieć na celu ochronę „amerykańskich klejnotów koronnych, czyli rozwiniętych technologii, przemysłu spożywczego, uprawy ziemi, minerałów, surowców naturalnych, portów i terminali morskich”.
Możliwe także zmiany w opodatkowaniu
Na ujawnienie memorandum Trumpa natychmiast zareagował rząd w Pekinie wzywając administrację amerykańską, by przestała upolityczniać gospodarkę i nie robiła z niej broni handlowej. Chińskie Ministerstwo Handlu podkreśliło, że taka postawa ze strony Amerykanów zasadniczo podważy zaufanie chińskich firm, które planowały inwestycje w USA.