Polityka, obronność, gospodarka – administracja Donalda Trumpa próbuje zmienić światowy ład. Co w tej sytuacji robią Chiny?
To, co zawsze. Czekają. Polityka chińska jest bardzo często polityką wyczekiwania. Zwłaszcza teraz, kiedy trudno jest budować jakąś strategię w obliczu dynamicznych zmian amerykańskiej polityki względem Europy i całego świata. Wskazują na to wydarzenia w samych Chinach, chociażby sesje tamtejszego parlamentu. Nacisk został położony na politykę wewnętrzną, rozwiązywanie problemów wewnątrzchińskich. A jeżeli chodzi o sprawy międzynarodowe, wszystkie opcje są otwarte.
Jednak z drugiej strony czas mija, Chiny mają gospodarkę opartą na eksporcie, a ten natrafia na przeszkody chociażby w postaci ceł czy zapowiedzi ich wprowadzenia.
Ale pod tym względem nie ma żadnego zastoju. Na przykład producenci samochodów elektrycznych raportują bardzo dobre wyniki za zeszły rok i przewidują, że będzie jeszcze lepiej, im bardziej traci Tesla.
Co do ceł: Chińczycy też chcą pokazać, że potrafią grać w tę grę. Przez wiele miesięcy tworzyli duże zapasy dóbr i towarów – od ropy naftowej po różne półprodukty. Po to, żeby przygotować się na konfrontacyjne scenariusze ze Stanami Zjednoczonymi. Poza tym Chiny odpowiadają wet za wet, uprzedzają Amerykanów, że będą kontratakować. Jeżeli będziecie próbować niekorzystnie działać na naszą gospodarkę, to my będziemy robić to samo. Ale cały czas jesteśmy otwarci na negocjacje. Czyli Chiny z jednej strony pokazują, że nie boją się konfrontacji, a z drugiej, że konfrontacja jest niedobra.
Czytaj więcej
Chcę, żeby za pięć lat, kiedy ktoś zapyta przechodnia na ulicy, co to jest BYD, ta osoba odpowied...
Natomiast jeżeli chodzi o towary niezbędne, rolno-spożywcze na przykład, to Chiny znajdują nowych dostawców w miejsce USA. Tę lukę w dużej mierze wypełnia Brazylia, dzięki niej Chińczycy zapewniają sobie bezpieczeństwo żywnościowe. Czyli Amerykanie tracą, Chińczycy nie tracą, zyskuje Brazylia.