Polski kandydat na komisarza w centrum sporu o politykę spójności

Piotr Serafin jako komisarz UE ds. budżetu będzie musiał kluczyć między oczekiwaniami Polski a tymi wyrażonymi przez szefową KE i najbogatsze państwa UE. Jego odpowiedzi przesłane eurodeputowanym pokazują, że to karkołomne zadanie.

Publikacja: 24.10.2024 04:41

Piotr Serafin jako komisarz UE ds. budżetu nie będzie miał łatwego zadania

Piotr Serafin jako komisarz UE ds. budżetu nie będzie miał łatwego zadania

Foto: PAP/Albert Zawada

Od 4 do 12 listopada zaplanowane są w Parlamencie Europejskim przesłuchania kandydatów na komisarzy UE. Każda z 26 osób (poza przewodniczącą Ursulą von der Leyen) będzie odpowiadała na pytania eurodeputowanych z komisji parlamentarnych zajmujących się tematami, które będzie nadzorował przyszły komisarz. Jeśli opinia większości członków komisji nie będzie pozytywna, to von der Leyen będzie musiała poprosić państwo członkowskie o przysłanie nowego kandydata. PE nie może odrzucić pojedynczych kandydatów, dlatego zawsze dochodzi do wymiany osób nieakceptowalnych dla Parlamentu, żeby nie doszło potem do odrzucenia całej w KE w głosowaniu na sesji plenarnej PE.

Czytaj więcej

Zamach Ursuli von der Leyen na unijną politykę regionalną. Trudna rola dla Serafina

Niepodważalne kompetencje Serafina

Jest bardzo mało prawdopodobne, żeby wśród osób do wymiany znalazł się polski kandydat Piotr Serafin. Jego osoba nie budzi wątpliwości: nie ma zastrzeżeń natury etycznej (konflikt interesów czy kwestie finansowe), politycznej (brak europejskich przekonań) czy kompetencyjnych. Polak od ponad 20 lat zajmuje się tematyką europejską, zarówno w polskim rządzie (gdzie był urzędnikiem, a potem doszedł do stanowiska sekretarza stanu ds. UE), jak i w unijnych instytucjach (szef gabinetu przewodniczącego Rady Europejskiej, dyrektor w Radzie UE, członek gabinetu komisarza UE ds. budżetu). Na pewno wykaże się wiedzą w sprawach budżetu UE. Ale to nie oznacza, że jego przesłuchanie będzie formalnością. Sytuacji nie ułatwił mu fakt, że zanim jeszcze trafi do KE, to już przypisana mu Dyrekcja Generalna ds. Budżetu zaczęła, na oczywiste zlecenie przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen, testować kontrowersyjny projekt reformy wieloletniego budżetu UE. Wzbudził on oburzenie wielu europosłów i z ujawnionego właśnie kolejnego etapu procedury zatwierdzania komisarzy widać, że Serafin znajdzie się w centrum sporu o kształt polityki spójności.

Czytaj więcej

Polska przeciwna demontażowi polityki regionalnej. Ma poparcie europejskich regionów

Do PE dotarły właśnie kwestionariusze z odpowiedziami kandydatów na komisarzy na pytania postawione przez kluczowe parlamentarne komisje. Serafin nie odżegnuje się w nich od pomysłów von der Leyen, która chce, żeby polityki unijne  były finansowane bardziej jak program odbudowy gospodarki po pandemii: inwestycje mają być połączone z reformami. – Wymaga to mniejszej liczby, bardziej ukierunkowanych programów oraz planu dla każdego kraju łączącego kluczowe reformy z inwestycjami ukierunkowanymi na obszary, w których działania UE są najbardziej potrzebne. Wymaga to koordynacji, a w niektórych przypadkach dostosowania, naszych różnych polityk i narzędzi, aby osiągnąć nasze cele – pisze Serafin.

Polak chce roli dla regionów

Pobrzmiewa w tym echo planu von der Leyen, która chce likwidacji kilkuset unijnych instrumentów finansowania i przekazywania pieniędzy poprzez krajowe scentralizowane programy, gdzie decydujące będzie zdanie rządu, a nie regionów. Odpowiedź Serafina nie powtarza jednak w 100 procentach punktów opisanego przez „Rzeczpospolitą” dokumentu testowanego przez otoczenie von der Leyen wewnątrz KE. Wspomniany dokument mówił bowiem zarówno o krajowym planie wydawania pieniędzy, jak i jednym krajowym programie. Serafin wspomina tylko o planie. A to zasadnicza różnica. Z planem zgadzają się nawet unijne regiony: należy przyklasnąć pomysłowi lepszej koordynacji wydatków na poziomie centralnym, tak aby plany każdego regionu składały się na spójną wizję rozwoju państwa. Czym innym jest jednak scentralizowany program, w którym to rząd dostanie pieniądze (w zamian za reformy) i będzie je wydawał według własnego uznania na określone regiony.

Czytaj więcej

Nowa Komisja Europejska: bezpieczeństwo i obrona dla Europy Wschodniej i Północnej

Polski kandydat na komisarza podkreśla, że w tej reformie regiony maj odegrać kluczową rolę. – Obejmie to na przykład wzmocnioną politykę spójności i wzrostu z regionami w centrum, opracowaną we współpracy z władzami krajowymi, regionalnymi i lokalnymi. Spójność gospodarcza, społeczna i terytorialna jest podstawą zjednoczonej Europy – napisał Serafin. To retoryka, która na pewno spodoba się regionom i wielu eurodeputowanym (za którymi stoi przecież elektorat konkretnych regionów). Serafin musi jej używać, żeby załagodzić oburzenie eurodeputowanych na pomysły testowane przez von der Leyen. Ta proponowana przez von der Leyen reforma została już określona mianem zamachu na politykę spójności.

Kontrowersyjne pomysły von der Leyen

Pomysł demontażu polityki regionalnej, o którym „Rzeczpospolita” poinformowała jako pierwsza 5 października, wywołał wiele negatywnych reakcji wśród przedstawicieli regionów, eurodeputowanych, a nawet unijnych audytorów. Przypomnijmy, że KE w nieoficjalnej wewnętrznej prezentacji zaproponowała, aby 530 obecnie działających programów (w tym 398 dotyczących polityki spójności) zastąpić 27 narodowymi programami operacyjnymi. W każdym takim programie byłyby wszystkie wydatki do tej pory składające się na politykę spójności i politykę rolną, w tym nawet dopłaty dla rolników. Programy byłyby podzielone na sektory, np. transport, energia, rolnictwo czy sprawy wewnętrzne i migracja. Wszystko pod hasłem uproszczenia.

Czytaj więcej

"Oto skład mojego gabinetu". Ursula von der Leyen przedstawiła nowych komisarzy KE

Drugim sloganem powtarzanym przez von der Leyen jest elastyczność. Jej zwiększeniu ma służyć zasada corocznego przeglądu wieloletniego budżetu. Raz przyznane pieniądze mogłyby być więc w razie potrzeby przesuwane na inny cel. Takie założenia zostały przedstawione w prezentacji, która jest dyskutowana w Komisji Europejskiej od kilku tygodni.

Krytyka ze strony regionów i audytorów

Pomysł skrytykował Europejski Komitet Regionów, wielu eurodeputowanych (w tym z niemieckiej CDU, rodzimej partii Ursuli von der Leyen), ministrowie polskiego rządu, a także przedstawiciele Europejskiego Trybunału Obrachunkowego. Zdaniem tych ostatnich modelowanie wieloletniego budżetu UE na wzór funduszu odbudowy gospodarki po pandemii osłabia kontrolę nad prawidłowością wydatków i niesie ze sobą wielkie ryzyko nadużyć finansowych. 

Czytaj więcej

Demontaż polityki regionalnej otwiera drogę do nadużyć finansowych

Propozycja KE wielkiej reformy polityki spójności jest na razie na etapie wewnętrznych dyskusji. Komisja ma przedstawić projekt nowego budżetu UE na lata 2028–2034 w połowie przyszłego roku. Potem będzie on przedmiotem negocjacji w gronie państw członkowskich i na koniec będzie wymagał ich jednomyślnej zgody.

Od 4 do 12 listopada zaplanowane są w Parlamencie Europejskim przesłuchania kandydatów na komisarzy UE. Każda z 26 osób (poza przewodniczącą Ursulą von der Leyen) będzie odpowiadała na pytania eurodeputowanych z komisji parlamentarnych zajmujących się tematami, które będzie nadzorował przyszły komisarz. Jeśli opinia większości członków komisji nie będzie pozytywna, to von der Leyen będzie musiała poprosić państwo członkowskie o przysłanie nowego kandydata. PE nie może odrzucić pojedynczych kandydatów, dlatego zawsze dochodzi do wymiany osób nieakceptowalnych dla Parlamentu, żeby nie doszło potem do odrzucenia całej w KE w głosowaniu na sesji plenarnej PE.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Rosjanie rezygnują z obchodów Nowego Roku. Pieniądze pójdą na front
Gospodarka
Indeks wiarygodności ekonomicznej Polski. Jest źle, ale inni mają gorzej
Gospodarka
Margrethe Vestager, wiceprzewodnicząca KE: UE nie potrzebuje nowej polityki konkurencji
Gospodarka
Gospodarka Rosji jedzie na oparach. To oficjalne stanowisko Banku Rosji
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Gospodarka
Tusk podjął decyzję. Prezes GUS odwołany ze stanowiska