Sierpniowe sympozjum w dolinie Jackson Hole przykuwa uwagę mediów wystąpieniami najważniejszych bankowców centralnych świata. Od kilkunastu lat, gdy na czele Fedu stanął Ben Bernanke, przewodniczącym tej instytucji zdarza się wykorzystywać mowę inauguracyjną do przekazania uczestnikom rynku informacji na temat krótkoterminowych perspektyw polityki pieniężnej. I to właśnie na takich sygnałach koncentrują się relacje z tego wydarzenia.
W praktyce jednak konferencje organizowane od końca lat 70. XX w. przez oddział Fedu w Kansas rzadko dotyczą spraw bieżących, a osią dyskusji są artykuły naukowe, które prezentują w Jackson Hole najwybitniejsi ekonomiści. Nie inaczej było w tym roku.
Długoterminowe koszty
Jednym z artykułów, które musiały wywołać emocje w dobie zacieśniania polityki pieniężnej, był ten zaprezentowany przez Yueran Ma, profesorkę ekonomii na Uniwersytecie Chicagowskim, napisany z Kasparem Zimmermannem z frankfurckiego instytutu badawczego SAFE. Z ich ustaleń wynika, że skutkiem ubocznym walki z inflacją jest zduszenie innowacyjności gospodarki. Wzrost stóp procentowych o 1 pkt proc. przekłada się na spadek nakładów na badania i rozwój o 1 do 3 proc. (w horyzoncie od roku do trzech lat, relatywnie do scenariusza bez podwyżek stóp). Liczba patentów dotyczących istotnych technologii zmniejsza się nawet o 9 proc.
Biorąc pod uwagę szacunki ekonomistów dotyczące wpływu innowacji na gospodarkę, takie skutki szoku monetarnego oznaczają spadek PKB o około 1 proc. (relatywnie do scenariusza kontrfaktycznego) w horyzoncie kolejnych pięciu lat. Paradoksalnie, na dłuższą metę może to też oznaczać wyższą inflację. Wzrost produktywności wynikający z innowacji sprzyja bowiem „bezinflacyjnemu” rozwojowi. Tzw. wielką stabilizację (ang. Great Moderation), czyli poprzedzający globalny kryzys finansowy okres wzrostu aktywności w gospodarce USA i szybkiego wzrostu płac, którym towarzyszyła niska inflacja, ekonomiści wiążą m.in. z rewolucją technologiczną i upowszechnieniem komputerów osobistych oraz internetu (inne wyjaśnienia to globalizacja i większa niezależność Fedu od polityki).
Co dusi innowacje
Według Ma i Zimmermanna zacieśnienie polityki pieniężnej dławi innowacyjność w dwójnasób. Po pierwsze, wpływa negatywnie na popyt w gospodarce, co ogranicza oczekiwane stopy zwrotu z działalności badawczo-rozwojowej. Po drugie, zmniejsza się dostępność kapitału dla firm, o czym świadczy to, że wzrost stóp procentowych o 1 pkt proc. przekłada się na spadek inwestycji funduszy Venture Capital o 25 proc.