Korespondencja z Brukseli
Do 31 stycznia obowiązują obecne sankcje gospodarcze wobec Rosji, nakładane stopniowo od 2014 roku, czyli aneksji Krymu, a wzmocnione po pełnoskalowej agresji na Ukrainę w lutym 2022 roku. Procedura przewiduje, że są one odnawiane co pół roku i właśnie ten termin upływa 31 stycznia. Innymi słowy, jeśli UE jednomyślnie nie zdecyduje o przedłużeniu sankcji, to od 1 lutego przestaną one obowiązywać.
Viktor Orbán krytykuje sankcje wobec Rosji
Do tej pory z odnawianiem sankcji nie było problemu. Budapeszt tradycyjnie był sceptyczny wobec karania Rosji, ale zawsze na przedłużanie sankcji przystawał. Teraz jednak pojawiły się nowe elementy. Po pierwsze, Ukraina przerwała tranzyt rosyjskiego gazu przez swoje terytorium, co uderza w takie kraje, jak Słowacja i Węgry.
Czytaj więcej
„George Soros nie płacił za studia Donalda na mojej uczelni w Oksfordzie, ale za studia Viktora” - stwierdził we wpisie opublikowanym w serwisie X Radosław Sikorski po tym, jak węgierski minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó nazwał premiera Donalda Tuska „agentem Sorosa”.
Po drugie, do Białego Domu wprowadził się Donald Trump i Viktor Orbán liczył na to, że jego prawicowy sojusznik wycofa się stopniowo ze wspierania Ukrainy. To dlatego zaczął nagle w przestrzeni publicznej umieszczać oświadczenia o bezużytecznych sankcjach wobec Rosji. „Sankcje wymyślone przez brukselskich biurokratów osiągnęły jedno: zniszczyły konkurencyjność europejskiej gospodarki. Nadszedł czas na zmiany!” – oświadczył Orbán na portalu X.
Donald Tusk krytykuje Viktora Orbána
„Jeśli Viktor Orbán rzeczywiście zablokuje europejskie sankcje w kluczowym momencie wojny, będzie absolutnie jasne, że w tej wielkiej grze o bezpieczeństwo i przyszłość Europy gra w drużynie Putina, a nie w naszej. Ze wszystkimi konsekwencjami tego faktu” – napisał Donald Tusk na portalu X.