Po wczorajszych niemrawych wzrostach na GPW, dzisiaj nie ma już w zasadzie śladu. WIG20 niemal od początku wtorkowych notowań jest pod presją podaży. Ta zresztą z każdą godziną jest coraz większa. Przed godz. 12.00 indeks największych spółek naszego parkietu tracił około 1 proc. i zszedł w okolice 2300 pkt. Spadki, chociaż nie aż tak mocne, widać także na innych europejskich rynkach. Niemiecki DAX spada o około 0,3 proc. Warszawa jak na razie jest więc najsłabszym rynkiem na Starym Kontynencie.

Czytaj więcej

Złoty nieznacznie słabszy o poranku

Słabość naszego rynku dziwi szczególnie w kontekście tego, co wczoraj też widzieliśmy na Wall Street. S&P 500 zyskał prawie 1,2 proc., podobnie zresztą jak Nasdaq. - Jankeskim bykom udało się wyrysować harami na dziennym wykresie S&P500. Także Nasdaq Composite może pochwalić się taką formacją. Ciekawie prezentuje się indeks na wykresie dziennym. Kanał wzrostowy nadal obowiązuje, a relacja benchmarku względem średniej dwustusesyjnej wciąż wskazuje na układ hossy. Także obrona zniesienia Fibonacciego 61,8 proc. poprzedniej zwyżki ma prawo okazać się motywatorem dla jankeskich byków. Wyzwaniem na najbliższe dni pozostaje 17585 pkt i do tej wysokości przewagę mają niedźwiedzie. Niemniej po kilkunastu słabszych sesjach Nasdaq Composite wreszcie otrzymał pretekst do odbicia – wskazuje Piotr Neidek, analityk BM mBanku.

Ropa naftowa wraca do spadków

Mieszane nastroje panowały na parkietach azjatyckich. Spadki zanotował Kospi, stracił 0,4 proc. oraz Nikkei225, który spadł 0,2 proc. Lepiej zaprezentował się Hang Seng, który urósł 0,2 proc. czy też Shanghai Composite, który zyskał 0,3 proc.

Na innych rynkach widać kolejną presją spadkową na ropie naftowej. Dzisiaj traci ona około 1,5 proc. i odmiana WTI jest znów poniżej 68 USD za baryłkę. Na rynku walutowym nieznacznie osłabia się złoty. Spadki goszczą też na rynku kryptowalut. Bitcoin traci około 0,6 proc. broni poziomu 57 tys. USD.