Wydawać by się mogło, że lwia część obrotu inwestorów indywidualnych generowana jest poprzez internet. Dane GPW jednak temu przeczą. On co prawda dominuje, ale nie aż tak mocno, jak podpowiadałaby intuicja.
Z danych GPW wynika bowiem, że w II połowie 2022 r. udział internetu w obrotach inwestorów indywidualnych wyniósł zaledwie 68 proc. To najsłabszy wynik od II połowy 2014 r. Rekordowe osiągnięcie to z kolei 87 proc. z I półrocza 2020 r. Tutaj akurat o przypadku nie może być mowy. Rok 2020 upływał przecież pod znakiem pandemii, więc siłą rzeczy możliwości handlu zostały ograniczone niemal tylko do internetu.
Sami maklerzy nie ukrywają zaskoczenia danymi zaprezentowanymi przez GPW (a smaczku dodaje fakt, że powstały one na podstawie ankiety wśród biur i domów maklerskich). Ich wewnętrzne statystyki wskazują bowiem na coś innego. – Już od wielu lat klienci Santander BM niemal wszystkie zlecenia składają przez internet. W 2022 r. było to 99 proc. wszystkich zleceń. Z roku na rok przesuwa się tylko skala tych składanych w serwisie Inwestor online na rzecz realizowanych w aplikacji Inwestor mobile. W ostatnim roku zlecenia mobilne stanowiły około 25 proc. wszystkich zleceń zdalnych – mówi Dariusz Strzyżewski, zastępca dyrektora Santander BM.
W kontekście sygnałów płynących od brokerów dane opublikowane przez GPW są jeszcze bardziej zastanawiające. Wskazują, że ponad 30 proc. obrotu inwestorów indywidualnych w II połowie 2022 r. zostało wygenerowane poprzez zlecenia telefoniczne albo poprzez osobisty kontakt z maklerem. Tego typu transakcje oczywiście się zdarzają, ale jak wskazują maklerzy, obecnie to już raczej nisza. Często natomiast dotyczy inwestorów z bardziej zasobnymi portfelami.
– W bankowości prywatnej relacje bankier–klient to podstawa i fundament współpracy. Klienci z tej grupy cenią sobie bezpośredni kontakt i możliwość bezpośredniej rozmowy. Mają możliwość zadania pytań i poszerzenia swojej wiedzy o rynku oraz dostępnej ofercie produktowej – mówi Mariusz Kiełczykowski, zastępca dyrektora BM Pekao.