Jaka jest sytuacja uczelni prywatnych w Polsce?
Dobrze, że pan użył tego sformułowania. Ono nie występuje w nomenklaturze prawnej w Polsce. System szkolnictwa wyższego dzieli się na uczelnie publiczne i niepubliczne. Nie ma nigdzie mowy o „prywatnych". A przy tym wydaje się, że to określenie ma konotacje negatywne, gdyż wydawałoby się, że są to uczelnie będące czyjąś prywatną własnością. Tymczasem każda uczelnia niepubliczna powstaje w wyniku decyzji ministra właściwego dla szkolnictwa wyższego na wniosek osoby fizycznej lub podmiotu prawnego, fundacji czy stowarzyszenia. Warto pamiętać, że nie są one właścicielami, a tylko założycielami. Nie ma przepływów finansowych między założycielem a taką uczelnią. Jest ona samodzielnym podmiotem prawnym. Przypomnę również, że sam system szkolnictwa wyższego w Polsce od 1990 r. podlega nieustannym zmianom. Mieliśmy już cztery jego reformy. Ostatnia miała miejsce w 2018 r.
Ta reorganizacja pokazuje, jak znaczącym zmianom podlega system szkolnictwa wyższego. Uczelnie niepubliczne odgrywają w nim niezwykle ważną rolę, a ich studenci co roku stanowią ok. 30 proc. wszystkich studiujących. Od powstania pierwszej uczelni w 1991 roku mamy już łącznie ponad 2 mln absolwentów takich ośrodków kształcenia. Dodatkowo w tym roku przypada 30-lecie uczelni niepublicznych w Polsce.
Jaką rolę w dyskusji o zmianach w systemie szkolnictwa wyższego powinny odgrywać uczelnie prywatne także na przykład w wymiarze konsultacyjnym?