Mimo zapewnień prezesa NBP Adama Glapińskiego, że w wakacje powinien nastąpić szczyt inflacji, tak się nie stało. Ceny towarów i usług wciąż rosną w Polsce z miesiąca na miesiąc. Jak podał w poniedziałek GUS, wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł w październiku o 17,9 proc. rok do roku, najbardziej od grudnia 1996 roku, po zwyżce o 17,2 proc. we wrześniu.
To sprawie, że Polacy nie tylko muszą więcej płacić w sklepach czy za rachunki za ogrzewanie bądź prąd, ale też zmniejsza się realna wartość pobieranych przez nich świadczeń, które nie podlegają waloryzacji tak jak emerytury. Mowa tu na przykład o programach socjalnych 500 plus, „Dobry start” czy nawet wprowadzonych w styczniu 2022 roku rodzinnym kapitale opiekuńczym czy „żłobkowym”.