Bank przedstawił analizę sytuacji ekonomicznej w Estonii, na Litwie i Łotwie za trzy kwartały. Najważniejszym elementem rozwoju był wzrost eksportu.

- O ile Polska jest liderem regionu, a rosyjska gospodarka przyśpieszyła, to w republikach nadbałbyckich wciąż problemem jest brak dostatecznego wzrostu popytu wewnętrznego. Taki wzrost sektora prywatnego jest potrzebny do kompensacji ewentualnego spadku eksportu- twierdzi Andris Strazds starszy ekonomista Nordea Markets. Barierą utrudniającą wzrost popytu jest utrzymujące się wysokie bezrobocie. W Estonii, która od nowego roku wejdzie do strefy euro, jest trzecie najwyższe bezrobocie w Unii (18,6 proc.).

Jeszcze gorzej jest na Łotwie (19,4 proc.). Na czwartym miejscu Litwa (18,2 proc.). Różnice są też w wychodzeniu poszczególnych gospodarek z kryzysu. O ile w Estonii od początku roku PKB rośnie, to na Litwie szósty kwartał z rzędu trwa stagnacja. Na Łotwie notowany jest minimalny wzrost, jednak zdaniem analityków Nordei w końcu roku będzie spadek. Bank prognozuje następujące PKB w tym roku: +1,8 proc. dla Estonii; + 0,4 proc. dla Litwy i spadek o 1,8 proc.

- Na razie wzrost gospodarczy hamuje także spadek inwestycji - cytuje ekonomistę Nordei portal Delfi. Wg estońskiego ministerstwa finansów w III kw. PKB wzrósł o 6 proc. dzięki wzrostowi eksportu, który osiągnął poziom sprzed kryzysu. Bardzo dobre wyniki notuje port w Tallinie. Obroty za trzy III kwartały były wyższe o 7 proc.. Aż o 59 proc. więcej zarobiła główna spółka energetyczna kraju - Easti Energa. Produkcja ciekłego paliwa z gazu łupkowego wzrosła w Estonii o 20 proc. co przełożyło się na 30-proc. wzrost przychodów ze sprzedaży. O zakup prądu z Estonii stara się sąsiednia Finlandia.

Dlatego w przyszłym roku wg. Nordei gospodarka Estonii zanotuje skokowy wzrost o 4,2 proc.; Łotwy i Litwy o 1,8 proc. Za dwa lata już wszystkie bałtyckie tygrysy będą się rozwijać na poziomie 4 i więcej proc. KB. Dla przypomnienia w najgorszym 2009 r spadek PKB na Łotwie (18 proc.) był najwyższy w Unii. Na Litwie wyniósł 14,7 proc. a w Estonii 13,8 proc.