- Zużycie energii elektrycznej przez centra komputerowe zajmujące się tzw. miningiem (proces, w którym specjalne komputery przeprowadzają złożone obliczenia w celu potwierdzenia transakcji w kryptowalutach i zabezpieczenia sieci blockchain – red.), jest przydatne tylko tam, gdzie są wolne moce w sieciach. Wpływa to pozytywnie na równomierność obciążenia wytwórczego i generalnie prowadzi do specyficznej redukcji kosztów, ale źle jest, gdy „wydobycie” to zżera wszystkie wolne moce i nie pozwala na przyłączenie nowych odbiorców do sieci elektrycznych – powiedział gazecie RBK wicepremier Aleksandr Nowak, komentując inicjatywę rządową zakazu miningu w szeregu rosyjskich regionów.
Czytaj więcej
Wobec szybko kończących się, w wyniku sankcji, możliwości handlu w walutach wymienialnych, Kreml chce przejść na międzynarodową wymianę w pieniądzach cyfrowych. Uruchomi dwie giełdy kryptowalut, z myślą o wymianie z Chinami. Co na to Pekin? Uznaje taki handel za przejaw prania pieniędzy i surowo karze.
Kryptowaluty obciążają rosyjskie sieci
Wcześniej gazeta Kommersant, powołując się na materiały rządowej komisji rozwoju elektroenergetyki, poinformowała, że od 1 grudnia 2024 r. do 15 marca 2025 r. władze wprowadzą zakaz w części obwodu irkuckiego, Buriacji i Zabajkalu. Zakaz w tych regionach będzie obowiązywał corocznie (do 2031 r.).
Nowak twierdzi, że wcześniej tempo wzrostu zużycia energii elektrycznej było w Rosji łatwe do przewidzenia, gdyż istniała korelacja z tempem wzrostu gospodarki. Obecnie, zdaniem urzędnika, „pojawił się problem”. Na czym on polega?
- Ludność kopie kryptowaluty, firmy kopią, każdy kto ma możliwości lub własną sieć centrów obliczeniowych. Kopiących przybywa bardzo szybko, szczególnie w regionach z tanią energią elektryczną. Przede wszystkim mówimy o obwodzie irkuckim i Buriacji, gdzie zawsze istniała rezerwa mocy. Obciążenie wywołane procesem miningu, według szacunków ekspertów, sięga w wymienionych regionach około 2000 MW – podkreślił Nowak.