Bezpieczeństwo energetyczne Unii Europejskiej w kontekście dostaw gazu, rola Rosji jako producenta tego surowca i plany nowych gazociągów to główne zagadnienia omawiane podczas V Forum Energetycznego w Sopocie.
Nawet w NATO temat bezpieczeństwa energetycznego jest traktowany bardzo poważnie, praktycznie na równi z terroryzmem. A o znaczeniu tej kwestii świadczy fakt, że właśnie w ramach tego sojuszu działa specjalny wydział analizujący problemy energetyczne. Kwestie te nabrały szczególnego znaczenia po ostatnim kryzysie gazowym w styczniu 2009 r., gdy Rosja wstrzymała eksport surowca przez Ukrainę z powodu sporu cenowego. Gazu zaczęło wtedy brakować w kilku krajach Unii Europejskiej. Uczestnicy forum dyskutowali więc o tym, jakie są szanse na wzmocnienie pozycji krajów Wspólnoty w negocjacjach o dostawach z jednym z najważniejszych producentów tego surowca, czyli Rosją.
– Jestem przekonany, że Unia i Rosja są skazane na współpracę i nasz kraj jest niezbędny jako dostawca surowców do Europy – mówił Jurij Szamkow z Komitetu ds. Przemysłu Rady Federacji Rosyjskiej. – Historycznie bliżej Unii do Rosji niż Afryki.
Ale jednocześnie ostrzegał, że Gazprom ma też inny poważny rynek odbiorców – Chiny.
Freidbert Pflueger z Europejskiego Centrum ds. Bezpieczeństwa Energetycznego i Surowców przekonywał, że wspólne działanie krajów Unii jest konieczne. A Bruksela powinna określić pewne ramy ułatwiające zakup gazu na korzystniejszych warunkach. – Nie skarżymy się na wiarygodność Gazpromu, ale jesteśmy w sytuacji, że mamy jednego dużego dostawcę dla Europy i wiele firm – jego odbiorców, klientów. Trzeba te siły zrównoważyć – dodał.